Aktualności
Wsparcie Zupy w "inny sposób"
251. Zupa była istnym festiwalem dobra. Kolejny raz w składzie większym niż poprzednio przyszli pomagać nam zagraniczni wolontariusze, którzy na zaproszenie CIM Horyzonty poznają nasz kraj i opowiadają o swoim, a przy okazji wspierają działania wolontaryjne w różnych miejscach, ale chwała im, że także u nas. Na gotowanie i na dworzec dotarli też wolontariusze z Aquanet S.A. Byli też tacy, którzy przyszli po raz pierwszy i super, że też tacy, którzy wcześniej przyszli na spotkanie dla nowych zupowych wolontariuszy, które organizowali Zuza z Jackiem.
Ten kubełek zupki to mnie cieszy
Za nami 248. spotkanie zupowe. Jakoś tak trudno jest mi uwierzyć, że „Zupa na Głównym” prawie 250 razy wyszła z posiłkiem do potrzebujących, bo wydaje się, jakbyśmy dopiero co zaczęli. Pojawia się jednak refleksja, że rok ma około 52 tygodni, Zupa wychodziła z posiłkiem w każdą sobotę, a więc to już blisko 5 lat naszej działalności. A czas ma tę dziwną subiektywną właściwość, że gdy na coś czekamy, to nam się dłuży, a jak już minie, to mamy wrażenie, że to było wczoraj. Tymczasem rzut oka do kalendarza zdarzeń niejednokrotnie potrafi nas zaskoczyć.
Finał akcji Żądamy Chleba
Sylwia Stec - " Zapamiętam wczorajsze historie - wzruszenia wywołane wspomnieniami: i o tym rumpuciu od babci, którego nazwy pan nie zapamiętał ale odnalazł smak dzieciństwa i tak się ucieszył, że aż wrócił, by nam o tym powiedzieć; i o tym rumpuciu, którego pani tak nie lubiła, że wciskała go potajemnie przez sitka żeliwnego zlewu, gdy mama nie widziała, a teraz wspomina to z uśmiechem...
I wspomnienia pani, która pamiętała wydarzenia Czerwca'56.
Dużo przypadkowych, pięknych historii, jak to przy zupie.
Coraz więcej osób korzysta z darmowego posiłku
Coraz więcej osób korzysta z darmowego posiłku wydawanego przez „Zupę na Głównym” na PST „Dworzec Zachodni” w każdą sobotę o 17:30. Widać też jeszcze jeden „trend” – przybywa osób korzystających z naszej pomocy medycznej. Może rozeszło się, że podobnie jak staramy się, aby posiłek był smaczny i pełnowartościowy, tak nasi medycy dokładają wszelkich starań, aby pomoc była udzielana zgodnie ze sztuką. Głównym powodem rozmów z naszymi medykami są rozmaite rany nóg, powodowane czy to przez oparzenia, odmrożenia, czy przez taki a nie inny tryb życia.
Każda Zupa zaczyna się w czwartek lub w piątek
Za nami 243. Zupa! Dla mnie każda Zupa zaczyna się w czwartek lub w piątek. Wtedy trzeba zrobić zakupy. Jak co tydzień, Jacek w piątek odbiera mięso z Whiskey in the Jar Stary Browar Poznań. Nieoceniona, systematyczna pomoc za którą jesteśmy bardzo wdzięczni. Sobota to już standard: obieranie, krojenie, gotowanie, smarowanie, pakowanie, wyjazd na dworzec.Pod słowem "wyjazd" kryje się bardzo wiele. Kluczowe jest nakarmienie głodnych oraz pytanie ilu ich przyjdzie i czy jedzenia wystarczy dla wszystkich? Nigdy nie wiadomo.
Zupowe dylematy
Przy przygotowywaniu oraz wydawaniu 242. zupy pomagali nam wolontariusze z Wavin. Dotarła do nas bardzo sprawna ekipa, dzięki której szybko udało się nam ugotować pyszną gulaszową oraz przygotować kanapki. Kasia, która wraz z córką Olą przyjeżdżają, aby posprzątać po naszych kuchennych wyczynach „narzekała”, że nie bardzo mają co robić. Co mogę powiedzieć? Takich WOLONTARIUSZY zapraszamy jak najczęściej!
Wolontariat z Aquanetu
Kiedy masz dwadzieścia kilka lat i nagle stajesz się dla trójki nastoletniego rodzeństwa jedyną rodziną i to na obczyźnie. Kiedy dowiadujesz się, że kilkunastoletnie dzieci same pokonują ponad 1600 kilometrów, żeby uciec do Polski przed wojną. To chyba nawet najtwardszy twardziel nie mógłby spokojnie spać. Spać nie mogła wtedy SylwiaStec i to od niej wszystko się zaczęło. Po drodze pojawiło się mnóstwo osób z ogromną empatią. Rodzina u której dzieciaki mogły się zatrzymać i dostali ciepło, dach nad głową i własne łóżko. Dobrzy ludzie dziękujemy Wam za to z całego serca!
Sporo się u nas dzieje
238. i 239. Zupa oczywiście się odbyły. Pięknie w nich pomagali nam uczniowie Gaudium et Studium i studenci ESN UE Poznań. To, że długo nic nie pisaliśmy nie świadczy o tym, że nic się u nas nie dzieje. Wręcz przeciwnie tak wiele, że czasu na relacje z zupowego życia brakuje.
Mimo obaw 237. zupa udała się całkiem dobrze
Przyznam się, że w te święta uciekłem ze zgiełku miasta na wieś, ale na tyle blisko, aby móc wrócić na „zupę”. Nieprzerwanie, tydzień w tydzień od ponad 4 lat „Zupa na Głównym” w każdą sobotę karmi potrzebujących i wyciąga rękę do tych, którzy chcieliby zmienić coś w swoim życiu, więc i tym razem nie mogło być inaczej. Zgodnie z ustalonym wcześniej planem miałem pełnić dyżur w kuchni i funkcję zupowego głównodowodzącego. Wiąże się to nie tyle z przywilejami, ile z szeregiem obowiązków.
Pomagają nam również ósmoklasiści
Wczoraj była 236. Zupa, która odbyła się dzięki zaangażowaniu 30 wolontariuszy. Znaczna część ekipy to nastolatkowie, którzy kończą ósmą klasę i walczą dodatkowe punkty do szkoły średniej za wolontariat. Praca u nas nie należy do łatwych, a na dodatek wymaga dyscypliny czasowej, bo w godzinę musimy obrać i pokroić warzywa na 100 litrów zupy, a w czasie kolejnej godziny przygotować 120 kanapek. Mnóstwo jest jeszcze do wykonania w tzw. międzyczasie: kawa, herbata, porcjowanie ciasta, krojenie warzyw na kanapki, przygotowanie wszystkich niezbędnych rzeczy na dworzec, mycie naczyń...
Strony
- « pierwsza
- ‹ poprzednia
- …
- 8
- 9
- 10
- 11
- 12
- 13
- 14
- 15
- 16
- …
- następna ›
- ostatnia »