Aktualności
Jak wiele organizacji pozarządowych „łatamy” system
20 marca 2020 roku interweniowaliśmy w sprawie Pana Waldka. Był początek pandemii. Zaniepokojeni, dobrzy ludzie poruszyli wszystkich, żeby mu pomóc. Człowiek nieopuszczający ławki, prawie niechodzący, splątany i nielogiczny. Jeden z tych, którzy w bezdomności bez wsparcia już nie dadzą sobie rady. To, co my nazywamy uporem bardzo często jest deficytem spowodowanym dotychczasowym trybem życia. Logiczne tłumaczenie i wskazywanie, że należy skorzystać z pomocy nie zawsze powoduje pożądany efekt.
Dziękujemy Wam, że nadal możemy wychodzić z posiłkiem
180. Zupa za nami! Tym razem aura bas nie rozpieszczała. Było deszczowo, a pod koniec naszego zupowego spotkania nawet bardzo. W związku z taką pogodą po raz pierwszy od roku wróciliśmy na peron, pod dach. Było inaczej niż na chodniku, który od wielu tygodni ze względu na dużą liczbę osób potrzebujących stał się miejscem wydawania posiłków, rozmów i nawiązywania relacji. Szklany dach, na który spadały krople deszczu, dawał poczucie bezpieczeństwa i chronił przed przemoknięciem i wiatrem. Pomimo tak złych warunków pogodowych przyszło do nas na ciepły posiłek około 130 osób.
Wierzcie w to, co robimy i dzielcie się tym, co w Was najlepsze
Udało się! A lekko nie było... Bez Wiolki na pokładzie zawsze jest stresująco i zawsze jest mały chaos. Wiola próbuje co jakiś czas postawić mnie przy garze, a ja skutecznie znajduję sposób żeby się od tego wymigać. Nie dlatego, że nie chcę, ale te wielkie gary napawają mnie przerażeniem! Zepsuć dwa litry zupy to dla mnie betka. Zepsuć 100 litrów, to już byłaby poważna porażka.
Daj sobie szansę
„W wyniku pandemii utrzymującej się od marca 2020 r. liczba osób w Polsce cierpiących na depresję i zaburzenia psychiczne, w tym stany lękowe, apatię, zaburzenia snu, kłopoty z pamięcią, niską samooceną, wzrosła do około 1,8 miliona. Zwiększyła się również liczba osób uzależnionych od środków psychoaktywnych i alkoholu. Każdego dnia aż 16 Polaków odbiera sobie życie. W ciągu kilku najbliższych lat depresja będzie najczęściej występującą chorobą na świecie" - Dariusz Wasilewski, psychiatra.
W każdej sytuacji, w każdym miejscu można mimo wszystko stworzyć coś, co odsunie myśli od brzydoty i beznadziei
177. Zupa już dawno za nami!
Jak w każdą sobotę, jedna grupa wolontariuszy przygotowywała posiłek, a druga była w terenie, aby porozmawiać z tymi, którzy u nas się nie pojawiają. Gotowaliśmy pożywny, kwaśny kapuśniak i myślę, że to była ostania zimowa zupa. Wszyscy z utęsknieniem czekamy na wiosnę. Jakoś tak nagle dopadły mnie zmęczenie sytuacją, troskami, a momentami bezradnością systemową i chyba czas na odpoczynek.
Zupa to ludzie. Najlepsi z najlepszych!
Jak ten czas szybko mija. Przychodzę z informacją, że oczywiście 176 Zupa się odbyła. Serwowaliśmy pyszne leczo z dużą dawką witamin i miłości, bo Zupa to ludzie najlepsi z najlepszych. Nie wszystkich znamy osobiście. Bywa tak, że wiemy tylko, że ktoś dał komuś, a to wzięło się stąd. Strasznie to skomplikowane, ale właśnie tak było z dynią, którą użyliśmy do naszego aromatycznego leczo. Posłuchajcie. Nie znamy personalnie osób więc wybaczcie.
Starzy znajomi, herbata i rozmowa
Dzięki informacji otrzymanej od jednej z mieszkanek nadwarciańskiego osiedla (dziękujemy pani Alexandro!) trafiłyśmy do nowego miejsca. Okazało się tam, że zamieszkują je starzy znajomi. Trochę zdziwili się na nasz widok, ale chyba też się ucieszyli. Była herbata i rozmowa. Umówiliśmy się na spotkanie we wtorek na Przemysłowej, zobaczymy, co się wydarzy, czy do nas dotrą. Później pojechaliśmy do pani W. Mam nadzieję, że to były ostatnie odwiedziny w tym miejscu, ponieważ nasza przyjaciółka chce coś zmienić w swoim życiu. Trzymamy kciuki!
Wiecie, że zupa to tylko pretekst
175. Zupa na Głównym za nami! Zawsze Wam piszemy o tym co się dzieje w czasie naszego sobotniego spotkania i to co robimy w tygodniu, bo wiecie, że zupa to tylko pretekst... Zależy nam na budowaniu relacji, równym traktowaniu i chociaż często nam się włącza tryb " słuchaj pomożemy, zrobimy co chcesz, nie wszystko stracone" to cierpliwie czekamy na to, żeby osoba sama przyszła i poprosiła o pomoc. Jest to bardzo ważne, bo i wtedy decyzje są bardziej przemyślane i człowiek ma poczucie sprawczości w swoim życiu.
Aby każdy człowiek mógł żyć w szacunku i z godnością
Każdy z nas, wolontariuszy, angażuje się w Zupę, bo w wielkim skrócie - lubi. Zupa, to fantastyczne miejsce, jednak aby działało nie tylko, jako kolejna jadłodajnia, potrzebna jest masa wysiłku i czasu. To głównie praca Wioli, zasługa jej zbieranej latami wiedzy, doświadczenia i niezwykłej intuicji. Staramy się choć odrobinę wesprzeć ją w tych działaniach i mieć w nich swój mały wkład.
Każdemu z nas może zdarzyć się coś, co zburzy cały świat
174. Zupa już przeszła do historii... Jak co sobotę na Przemysłowej się działo. Nasza stała grupa wolontariuszy, przy pomocy panów z naszych zupowych mieszkań i pod dyrygenturą nieocenionej Gosi, przygotowała pyszną zupę pomidorową z treściwą wkładką w postaci pulpetów. Wraz z z zupą w paczkach znalazły się przepyszne i ,,wypasione'' kanapki oraz coś słodkiego. Wszystko jak zwykle rozdawaliśmy naszym podopiecznym przy przystanku PST na dworcu zachodnim. Wszyscy mogli liczyć także na pomoc medyczną.
Strony
- « pierwsza
- ‹ poprzednia
- …
- 8
- 9
- 10
- 11
- 12
- 13
- 14
- 15
- 16
- …
- następna ›
- ostatnia »