Aktualności

Szczęśliwe wyjście z sytuacji

We wtorek, wśród kilkunastu osób, które zawitały z różnymi sprawami do naszej siedziby przyszedł też Pan, który pracował w firmie budującej kominki. Zapotrzebowanie na te usługi z roku na rok malało, ponieważ ostatnio uważa się ten rodzaj ogrzewania za nieekologiczny. Dodatkowo, w czasie pandemii zapotrzebowanie na takie usługi jest niewielkie, więc firma została zamknięta. Tym samym Pan stracił źródło dochodu, dach nad głową i od kilkunastu dni „mieszkał” na dworcu. Różne myśli kłębiły mu się w głowie, łącznie z tymi, aby zakończyć tę wegetację...

Emocjonalny rollercaster

On: „Chodzi mi o noclegownię i doradztwo, jak dostać się na detoks. Byłem już wszędzie. Mam skierowanie”.
Ja: „Przyjdź. Jeżeli jesteś zdecydowany i naprawdę chcesz pomocy, to pomożemy”.
On: „Cieszę się. Jestem. Chcę się ratować póki można. Nigdy nie byłem w takiej sytuacji”.

Wyszliśmy z posiłkiem do 130 osób

183. Zupa za nami! Mimo okresu przedświątecznego wszystko odbyło się zgodnie z planem. Wyszliśmy z posiłkiem do 130 osób. Nasze dzielne dziewczyny były w terenie, aby odwiedzić osoby w miejscach niemieszkalnych, przypomnieć o możliwości spotkania i załatwienia wielu spraw również w najbliższy wtorek w naszej zupowej siedzibie.

Jak w każdą sobotę wyszliśmy wieczorem z posiłkiem do osób potrzebujących

182. Zupa za nami! Jak w każdą sobotę wyszliśmy wieczorem z posiłkiem do osób potrzebujących. Zawsze zanim to nastąpi, trzeba zamówić produkty, przywieźć je do naszej siedziby i porwać paru fajnych ludzi, którzy zechcą poświęcić całą sobotę na to, aby wielu innych mogło zjeść tego dnia być może pierwszy ciepły posiłek.

Zupa jest nie tylko pretekstem do rozmów i wychodzeniem do ludzi, ale też konkretnym działaniem

Często mówimy, że Zupa jest pretekstem do rozmowy. Na nasze sobotnie spotkanie przychodzi ponad 150 osób. Przygotowanie posiłku dla osób potrzebujących wymaga dużego zaangażowania wolontariuszy, ale też leży w naszej strefie komfortu. Jesteśmy w stanie przewidzieć, co może się wydarzyć, a całe spotkanie przebiega na ustalonych przez nas zasadach.

Dzięki zaangażowaniu wielu wolontariuszy zawsze przygotowujemy pyszną, domową, aromatyczną zupę

Dzisiaj po raz 181. wychodzimy z posiłkiem do osób potrzebujących. Dzięki zaangażowaniu wielu wolontariuszy zawsze przygotowujemy pyszną, domową, aromatyczną zupę. Są ciepłe napoje (kawa, herbata), kanapka na później lub dla przyjaciela, który nie mógł przyjść. Domowe ciasto, które bardzo często jest Waszym dziełem. Staramy się, żeby też były owoce lub soki. W przygotowanych przez nas posiłkach nie ma „bylejakości”.

Jak wiele organizacji pozarządowych „łatamy” system

20 marca 2020 roku interweniowaliśmy w sprawie Pana Waldka. Był początek pandemii. Zaniepokojeni, dobrzy ludzie poruszyli wszystkich, żeby mu pomóc. Człowiek nieopuszczający ławki, prawie niechodzący, splątany i nielogiczny. Jeden z tych, którzy w bezdomności bez wsparcia już nie dadzą sobie rady. To, co my nazywamy uporem bardzo często jest deficytem spowodowanym dotychczasowym trybem życia. Logiczne tłumaczenie i wskazywanie, że należy skorzystać z pomocy nie zawsze powoduje pożądany efekt.

Dziękujemy Wam, że nadal możemy wychodzić z posiłkiem

180. Zupa za nami! Tym razem aura bas nie rozpieszczała. Było deszczowo, a pod koniec naszego zupowego spotkania nawet bardzo. W związku z taką pogodą po raz pierwszy od roku wróciliśmy na peron, pod dach. Było inaczej niż na chodniku, który od wielu tygodni ze względu na dużą liczbę osób potrzebujących stał się miejscem wydawania posiłków, rozmów i nawiązywania relacji. Szklany dach, na który spadały krople deszczu, dawał poczucie bezpieczeństwa i chronił przed przemoknięciem i wiatrem. Pomimo tak złych warunków pogodowych przyszło do nas na ciepły posiłek około 130 osób.

Wierzcie w to, co robimy i dzielcie się tym, co w Was najlepsze

Udało się! A lekko nie było... Bez Wiolki na pokładzie zawsze jest stresująco i zawsze jest mały chaos. Wiola próbuje co jakiś czas postawić mnie przy garze, a ja skutecznie znajduję sposób żeby się od tego wymigać. Nie dlatego, że nie chcę, ale te wielkie gary napawają mnie przerażeniem! Zepsuć dwa litry zupy to dla mnie betka. Zepsuć 100 litrów, to już byłaby poważna porażka.

Daj sobie szansę

„W wyniku pandemii utrzymującej się od marca 2020 r. liczba osób w Polsce cierpiących na depresję i zaburzenia psychiczne, w tym stany lękowe, apatię, zaburzenia snu, kłopoty z pamięcią, niską samooceną, wzrosła do około 1,8 miliona. Zwiększyła się również liczba osób uzależnionych od środków psychoaktywnych i alkoholu. Każdego dnia aż 16 Polaków odbiera sobie życie. W ciągu kilku najbliższych lat depresja będzie najczęściej występującą chorobą na świecie" - Dariusz Wasilewski, psychiatra.

Strony