Aktualności

Krupnik, że palce lizać!

Podobno udało się nam ugotować taki krupnik, że „palce lizać!”, więc trudno dziwić się, że krótko po godzinie 18 nie było śladu w termosach po 90 litrach zupy. Co by nie mówić, jest to bardzo miłe dla ucha wolontariusza, gdy słychać pochwały, a ich potwierdzeniem jest szybko ukazujące się dno termosu. Bo co byśmy nie robili na naszych spotkaniach, to całość kręci się wokół garnka zupy, która jest pretekstem, powodem i jednym z najbardziej widocznych efektów naszych działań.

Zuzowa grochówkowa i sens pomagania

Zaczęło się od tego, że Wiola poprosiła mnie o „zastępstwo dowództwa” oraz ugotowanie zupy na nasze 223. spotkanie. Co tam, gotowanie zupy to nie pierwszyzna, ale później o coś zapytała mnie Zuza, więc ja, korzystając z okazji, też ją o coś zapytałem i w ten sposób Zuzanna pokazała nam swoje talenty kulinarne gotując pyszną grochówkę. To nie tylko moja opinia – wszyscy chwalili grochówkę, tak przy stole, jak i na PST.

Meksykańska z widelcami

222. Zupa miała miejsce 01.01.2022. Parę dni wcześniej przed sobotnim spotkaniem chciałam namówić stałych wolontariuszy na zabawę sylwestrową w naszej siedzibie. Pomyślałam, że jak ich tam wpuszczę 31-go, to wypuszczę 1-go, gdy już będzie przygotowany posiłek. Okazało się jednak, że moje fortele nie są potrzebne. Agnieszka, która koordynuje wolontariat pracowniczy Aquanet S.A. powiedziała, że przyjdzie, ale nie przypuszczałam, że wraz z nią dotrze jeszcze dodatkowe 6 osób. Cudowni ludzie, którzy przygotowali meksykańską bez przysłowiowego „meksyku” w kuchni. Dziękuję!

Za nami 221. Świąteczna Zupa

221. Świąteczna Zupa za nami! Na dworcu było inaczej niż zwykle. Jakaś awaria spowodowała, że jasne, przyjazne miejsce na peronie było osnute ciemnościami. Nasze ozdoby świąteczne, które miały być tylko dekoracją zostały wykorzystane jako źródła światła. Witkowa lampka posłużyła do tego, aby kawa i herbata były nalewane do kubków, a nie poza nie. Było mroźno i ciemno. Gorący bigos, kawa i herbata rozgrzały tych, którzy do nas przyszli. Rozdaliśmy każdemu paczki z odrobiną słodkości, ciepłymi rękawiczkami i życzeniami.

Fasolowa z wątpliwościami

Był taki moment w sobotę, że pomyślałam, że może lepiej było do lasu pojechać, na spacer wyjść, ciastko zjeść. Bo jakaś gapa zapomniała fasolę namoczyć, a zupa nie poczeka. Bo Andrzej skręcił nogę, gdy znosił do auta wypieki, które dla nas przygotował. Bo Stasiek, to wcale nie Stasiek tylko Sebastian Staśkiewicz, a ja jakoś imienia zapamiętać nie potrafię. A przecież to imię prawidłowe, zwyczajnie mu się należy, bo człowiek z niego zacny. Bo termos z kawą przecieka. I bo już sama rachubę straciłam, co i do czego jest potrzebne, a czas goni. A w lesie cisza i błogi spokój.

Zupa na PST i na Jarmarku Wildeckim

Po raz 218. spotkaliśmy się z osobami w potrzebie na dworcu. Po raz kolejny, na zaproszenie Rada Osiedla Wilda i Wildecka Inicjatywa Lokalna WILdzianie, mieliśmy przyjemność uczestniczyć w Jarmarku Wildeckim i poczuć klimaty świąteczne. Był to piękny i pracowity dzień. Spotkaliśmy się chwilę wcześniej niż zwykle, bo chcieliśmy na jarmarku poczęstować odwiedzających barszczem czerwonym, a oprócz tego nie mogliśmy zawieść Zupowych Przyjaciół na PST. Dlatego musieliśmy ugotować dwie zupy: barszcz i pomidorową.

217. Zupa za nami! Gęsty, kwaśny, mięsny i pyszny kapuśniak

217. Zupa za nami! Gęsty, kwaśny, mięsny i pyszny kapuśniak ugotowaliśmy wraz ze studentami ESN UE Poznań Zgrana ekipa przygotowała też 130 kanapek. Oczywiście były też ciasta i babeczki od Was. Dziękujemy!  Z ogromną blachą ciasta przyszła do nas także posłanka Joanna Jaśkowiak Była z nami także na dworcu i każdemu osobiście podała miskę z gorącą zupą. Ogromny szacunek! Dla wielu wyjście z własnej strefy komfortu jest trudne.

Jak mnie udusisz, to już nikomu nie pomogę

Tak długo i tak mocno się we mnie wtulała na wieść, że jedzie do domu, że w którymś momencie powiedziałam: „jak mnie udusisz, to już nikomu nie pomogę”.  „Streetowy” poniedziałek. Na dworcu zauważamy grupkę znanych nam już osób. Wśród nich jest młoda kobieta, której nie znamy. Próbujemy czegoś się dowiedzieć,  jednak towarzystwo wzajemnie się przekrzykuje i mamy tylko jakiś zlepek informacji. Dajemy jej wizytówkę, żeby przyszła do naszej siedziby jutro, pomożemy jak dowiemy się dlaczego jest wśród naszych bezdomnych.

Siłami 24 rąk zrobiliśmy 100 litrów krupniku i mnóstwo kanapek

216. Zupa za nami! Tej soboty, wspólnymi siłami dwudziestu czterech rąk, zrobiliśmy sto litrów krupniku i mnóstwo kanapek. Pracy sporo, ale i wsparcie dopisało. Daria ogarnia to, czego każdy się boi: miesza, doprawia i pilnuje, aby zupa wyszła pierwsza klasa. Pozostali robią wszystko, aby nie mieszać, doprawiać i nie pilnować, ale żeby było z czego zupę zrobić, a więc myją, obierają, kroją.  Nasz dzielny zespół, to gościnni Wolontariusze z Wavinu spisali się na medal: Paulina i Paulina, Ania, Matylda i dwóch Szymonów oraz nasze zupowe oseski: Darula, Magda, Ala, Filip, Krzysiu i Juan.

215. Zupa na Głównym już dawno za nami

215. Zupa na Głównym już dawno za nami. Za chwilę kolejne spotkanie z naszymi Zupowymi Przyjaciółmi. Trzeba zacząć od tego, że ostatni tydzień był pełen emocji i pozytywnych wydarzeń dzięki wielu z Was. Cudowne przyjęcie naszych wolontariuszy na „Imieninach ulicy Św. Marcin” było jednym z tych, które na długo pozostaną w naszej pamięci. Dziękujemy! Zapotrzebowanie na grochówkę było tak duże, że nasze magazynowe zapasy grochu się skończyły, we wtorek  sklepie kupowałam ostatnie sztuki, a do tego  pojawiły się we mnie wątpliwości, czy gotowanie tej samej zupy po raz kolejny sprawi mi radość.

Strony