Aktualności

W poniedziałkowe popołudnia nasi streetworkerzy wychodzą w teren

W poniedziałkowe popołudnia nasi streetworkerzy wychodzą w teren, aby odwiedzać i motywować do podjęcia decyzji o zmianie swojej sytuacji osoby w kryzysie bezdomności, które mieszkają w miejscach niemieszkalnych. Cztery ściany i dach nad głową nie świadczą o tym, że mieszkaniem takie miejsca można nazwać. Do rzadkości należą nawet takie warunki. Brak dostępu do bieżącej wody i prądu są standardem, ale mimo tego są to jedne z najlepszych warunków bytowania osób bezdomnych.

Jak wygląda nasza sobota

Zupa to nie tylko zupa. Każda sobota wygląda mniej więcej tak.

Sobota – dziewczyny od rana, jak mawia Filip, na „ulicznictwie”. Od paru tygodni chodzą pieszo, bo jak jedziesz autem, to nie zawsze możesz się w danym miejscu zatrzymać i porozmawiać. Jak idziesz pieszo to taką szansę masz niemal zawsze.

1-majowe spotkanie zupowe

Za nami 187. zupowe spotkanie na PST. 1 maja to Święto Pracy, ale my po raz pierwszy od wielu miesięcy mogliśmy sobotnie popołudnie spędzić na rozmowach, śmiechach, zabawie i na byciu ze sobą – z najlepszymi wolontariuszami, którzy ani przez moment nie zawiedli, chociaż sytuacja bywała momentami trudna.

Za nami kolejne zupowe spotkania

184. i 185. Zupa za nami!

Z ugotowaniem pysznej, domowej ogórkowej i grochówki doskonale poradziła sobie Justyna. Chętnych na te pyszności nie zabrakło. Jak w każdą sobotę ponad 100 osób czekało na nas, aby zjeść ciepły posiłek. Była oczywiście kawa i herbata, kanapki. Słodkości, soki i owoce od Andrzeja, Marii i jeszcze kilku osób. Domowe ciasto, babeczki pachniały i smakowały obłędnie.

Szczęśliwe wyjście z sytuacji

We wtorek, wśród kilkunastu osób, które zawitały z różnymi sprawami do naszej siedziby przyszedł też Pan, który pracował w firmie budującej kominki. Zapotrzebowanie na te usługi z roku na rok malało, ponieważ ostatnio uważa się ten rodzaj ogrzewania za nieekologiczny. Dodatkowo, w czasie pandemii zapotrzebowanie na takie usługi jest niewielkie, więc firma została zamknięta. Tym samym Pan stracił źródło dochodu, dach nad głową i od kilkunastu dni „mieszkał” na dworcu. Różne myśli kłębiły mu się w głowie, łącznie z tymi, aby zakończyć tę wegetację...

Emocjonalny rollercaster

On: „Chodzi mi o noclegownię i doradztwo, jak dostać się na detoks. Byłem już wszędzie. Mam skierowanie”.
Ja: „Przyjdź. Jeżeli jesteś zdecydowany i naprawdę chcesz pomocy, to pomożemy”.
On: „Cieszę się. Jestem. Chcę się ratować póki można. Nigdy nie byłem w takiej sytuacji”.

Wyszliśmy z posiłkiem do 130 osób

183. Zupa za nami! Mimo okresu przedświątecznego wszystko odbyło się zgodnie z planem. Wyszliśmy z posiłkiem do 130 osób. Nasze dzielne dziewczyny były w terenie, aby odwiedzić osoby w miejscach niemieszkalnych, przypomnieć o możliwości spotkania i załatwienia wielu spraw również w najbliższy wtorek w naszej zupowej siedzibie.

Jak w każdą sobotę wyszliśmy wieczorem z posiłkiem do osób potrzebujących

182. Zupa za nami! Jak w każdą sobotę wyszliśmy wieczorem z posiłkiem do osób potrzebujących. Zawsze zanim to nastąpi, trzeba zamówić produkty, przywieźć je do naszej siedziby i porwać paru fajnych ludzi, którzy zechcą poświęcić całą sobotę na to, aby wielu innych mogło zjeść tego dnia być może pierwszy ciepły posiłek.

Zupa jest nie tylko pretekstem do rozmów i wychodzeniem do ludzi, ale też konkretnym działaniem

Często mówimy, że Zupa jest pretekstem do rozmowy. Na nasze sobotnie spotkanie przychodzi ponad 150 osób. Przygotowanie posiłku dla osób potrzebujących wymaga dużego zaangażowania wolontariuszy, ale też leży w naszej strefie komfortu. Jesteśmy w stanie przewidzieć, co może się wydarzyć, a całe spotkanie przebiega na ustalonych przez nas zasadach.

Dzięki zaangażowaniu wielu wolontariuszy zawsze przygotowujemy pyszną, domową, aromatyczną zupę

Dzisiaj po raz 181. wychodzimy z posiłkiem do osób potrzebujących. Dzięki zaangażowaniu wielu wolontariuszy zawsze przygotowujemy pyszną, domową, aromatyczną zupę. Są ciepłe napoje (kawa, herbata), kanapka na później lub dla przyjaciela, który nie mógł przyjść. Domowe ciasto, które bardzo często jest Waszym dziełem. Staramy się, żeby też były owoce lub soki. W przygotowanych przez nas posiłkach nie ma „bylejakości”.

Strony