Aktualności

Zupa na pączkach

Zupa numer 333. odbyła się w ostatnią sobotę. Dołączyły do nas nowe osoby. Obierania warzyw dużo nie było, ale niezawodna cebula i czosnek wjechały na stół, aby zmusić wolontariuszy do płaczu. Gotowaliśmy meksykańską, bo dzięki akcji Syty_POZnan zebraliśmy mnóstwo puszek z fasolą, kukurydzą i pomidorami. Jeszcze tylko mięso mielone i trochę magicznych przypraw, i pyszna, aromatyczna zupa gotowa! Mieszanie w garach przypadło Sylwii. Trochę siły trzeba było włożyć w to, aby w tej gęstej zupie nic nie przywarło do dna garnka. Efekt tej pracy był spektakularny, a zupa przepyszna!

Z dokładkami czekamy najdłużej jak się da

332 Zupa. Pierwsza sobota miesiąca to wolontariat młodzieżowy. Długa przerwa trwająca bardzo długo, ale robota zrobiona! Pojechaliśmy na PST Dworzec Zachodni z dwoma czubatymi termosami bigosu. Trochę z planem na później, że jak nam zostanie to resztę zostawimy na stoisku Jadłodzielni Wildeckiej. Bardzo szybko plany się zweryfikowały, ponieważ kolejka wydawała się nie mieć końca. W rezultacie termosy zostały opróżnione, kanapki i ciasto wydane, kawa i herbata ogrzała zmarznięte ciała, bo chociaż nie ma mrozu i śniegu to zimny wiatr daje się we znaki.

Nie ma takiej możliwości, żeby coś się nie udało

Są takie sobotnie gotowania kiedy wiesz, że nie ma takiej możliwości, żeby coś się nie udało. Zawsze się udaje, ale czasami masz pewność, że będzie „lajcikowo”. I taka też była 331. Zupa przygotowana wraz z wolontariuszami z Aquanet SA. Sprawnie i szybko ugotowaliśmy 100 litrów grochówki - pysznej, sycącej, z podsmażoną cebulą i kiełbasą, z dużą ilością aromatycznego majeranku. Kanapek wyszło nam 200. Trochę więcej niż zwykle, ale to nie zmartwienie. Najgorzej jest, gdy brakuje. Do kanapek kawa, herbata, dużo porcji ciasta, konserwy mięsne, pasztety.

Gościmy wolontariuszy ze SPAR Polska

330. Zupa na Głównym z ostatniej soboty, to ogórkowa na na wywarze z mięsa kurczaka. Gotowanie przebiegało przy pomocy i pod patronem firmy SPAR Polska. Otrzymaliśmy nie tylko spore wsparcie w postaci produktów na zupę, ale przede wszystkim dołączyła do nas ekipa pracowników SPAR, którzy wraz z wolontariuszami obrali i pokroili warzywa, przygotowali ponad 180 kanapek oraz popakowali ciasta. W kuchni było wesoło i praca szła sprawnie. Po wspólnym posiłku wszyscy razem pojechaliśmy na spotkanie na PST Dworzec Zachodni. Czekało na nas sporo ludzi - wydaliśmy wszystko w godzinę.

Rok 2023 w liczbach

Rok 2023 w Zupie na Głównym w liczbach:
- 5200 litrów zupy, 9360 kanapek - potrzebowaliśmy do tego m.in 1820 kg warzyw, 1560 kg mięsa, 1820 bochenków chleba,
- 624 kg ciasta, 1940 litrów napojów: w tym 1300 litrów kawy ( 100 kg kawy ziarnistej), 400 litrów herbaty, 240 litrów lemoniady,
- na każdym sobotnim spotkaniu nakarmiliśmy nie mniej niż 170 osób,
- pomoc medyczna i przedmedyczna była udzielona 416 razy,

Czapki i rękawiczki

328. Zupa na Głównym odbyła się w dzień świąteczny i już od godzin porannych była bardzo pracowita, bo to wtedy Zuza, Magda i Konrad zaczęli pracę w magazynie z odzieżą. Przynieśliście nam sporo potrzebnej odzieży, kosmetyków i obuwia. Teraz to wszystko trzeba było przebrać, posortować, poukładać na półkach i w kartonach, żeby potem sprawnie robić paczki, które wydajemy po sobotnich zapisach we wtorek. W tą sobotę były też zapisy na rzeczy, a że zrobiło się mroźniej więc Zuza od razu na „wydawkę” zabrała torbę czapek i rękawiczek dla tych, którzy będą potrzebować ich na już.

Koniec roku 2023

I tak minął nam kolejny rok. Ostatnia sobota roku 2023 już za nami. W niewielkim gronie wolontariuszy, ale jakże sprawnym i radosnym ugotowaliśmy 100 litrów pomidorowej, zrobiliśmy 180 kanapek, kawę, herbatę oraz paczki z prowiantem na później. Niespodziewanie jeszcze przed przygotowaniami otrzymaliśmy telefon, że Cukiernia Magdalenka ma dla nas ciasta.

Sobotnim bohaterem był bigos

W tę sobotę zupą był bigos. W misce i z łyżką, a do tego pyszny, ciepły i rozgrzewający. Zdecydowanie taki bigos wpisuje się w miano pożywnej zupy. Nasze 326. spotkanie odbyło się w otaczającym nas świątecznym zamieszaniu. W piekarni szaleństwo, w sklepach kolejki, wszędzie dookoła korki i biegający ludzie, a my robimy swoje. Jak w każdą sobotę. Trudne momenty nie zważają na kalendarz. Poczucie zimna i głodu nie odpuszcza w Święta. Nie da się ogrzać i najeść na zapas.

Gwarnie i tłoczno, i do tego międzynarodowo

Osobiście bardzo lubię te momenty, w których w naszej kuchni i „kanapkowni” jest gwarnie i tłoczno, i do tego międzynarodowo. A tak właśnie było na naszym 325. spotkaniu. Jasne, że momentami panujące zamieszanie przyprawia o zawrót głowy, ale naprawdę trudno wyobrazić sobie lepszą grupę do pracy. W tę sobotę musieliśmy zorganizować się w taki sposób, aby wystarczyło nam rąk na dwie imprezy. Na pierwszej z nich, to jest na Bajkowy Jarmark Świąteczny na Wildzie zbieraliśmy pieniądze na zupowe potrzeby.

Nadzieja, że zdążymy

Sobotnia 324. Zupa za nami! Tym razem do wspólnego gotowania dołączyło kilkanaście osób, które zdecydowały się po raz pierwszy przygotować posiłek dla naszych Zupowych Przyjaciół. Zawsze jest wtedy obawa, że będzie dużo tłumaczenia co i jak robimy, gdzie coś ma być, czego nie robimy i takie tam. Gotowaliśmy grochówkę więc tradycyjnie zaczęliśmy od cebuli. Można było płakać do woli i nikt nie pytał : „co się stało?” Potem tłumaczyłam, żeby się nie zniechęcali, bo cebula na gotowaniu jest tylko czasami.

Strony