Aktualności

A tak minęły nam Andrzejki

W ubiegłą sobotę po raz 375. wyszliśmy z posiłkiem do osób potrzebujących takiego wsparcia. Zanim to nastąpiło, w czwartek umówiłam się z Martą z Fundacji Orange na zupowe zakupy. Co prawda, był limit, ale fajnie się wkłada zakupy do koszyka wiedząc, że przy kasie to nie Zupa za nie zapłaci. Dziękujemy!

Zatrzymaj się. Pomyśl. Porozmawiaj.

Zupa numer 374. Sporo nas było, rąk do pomocy nie brakowało. Basia ze SPAR przyprowadziła swoje mróweczki do pracy i miło było patrzeć, jak szybko i zwinnie uwijają się z obowiązkami. Pozostali wolontariusze nie zostawali wcale w tyle, pomagając przy krojeniu, obieraniu, kanapkach. Na dworzec przyjechaliśmy ze stoma litrami pysznej gulaszowej, dodatkowy gar grochówki dostaliśmy od siostry Sergii. Zastanawiałam się czy nie zostanie nam trochę Zupy, ale dodatkowe 50 litrów nie było żadnym kłopotem. Zeszła do samusieńkiego dna. Niedziwne to przy tej pogodzie.

Uważność ratuje ludzkie życie

Na 373. Zupę ugotowaliśmy gęstą i aromatyczną fasolową. Przygotowaliśmy ponad 200 kanapek, mnóstwo porcji ciasta, które całkiem niespodziewanie przynieśliście do naszej siedziby (a już kupiliśmy wafelki na wszelki wypadek) 45 litrów kawy i herbaty i trochę jakże potrzebnej teraz witaminy C w pomarańczach. Było trochę mniej ludzi niż ostatnio bywało. Nigdy nie wiemy ile osób przyjdzie, ale wiemy, że z całą pewnością wrócimy z pustymi termosami i skrzynkami.

Sobota pełna ciepła i smaku

Sobota pełna ciepła i smaku. 372. spotkanie na gotowaniu zupy – i znów udało nam się stworzyć coś więcej niż tylko ciepły posiłek. Miniona sobota była dniem, który przypomniał nam, jak wiele można zrobić, gdy łączymy siły. W naszej kuchni powstała zupa ogórkowa – gęsta, aromatyczna, z kawałkami mięsa i świeżym koperkiem – idealna na chłodny, listopadowy dzień!

Imieniny ulicy Święty Marcin

Jesteśmy wdzięczni, że wśród wielu stoisk, które były 11 listopada na ulicy Św. Marcin wybraliście właśnie nasze. Niektórzy z Was przyszli specjalnie na naszą grochówkę, której ugotowaliśmy tym razem 400 litrów i tradycyjnie na dwie godziny przed końcem zabrakło. W przyszłym roku może eksperymentalnie ugotujemy 500 i zobaczymy czy też zabraknie. Dziękujemy wszystkim tym, którzy podarowali nam rogale na nasze stoisko. Pokazaliście, że małe gesty jeżeli są powielane przez wielu potrafią zdziałać cuda i pomagać. W tym dniu dzięki Wam zebraliśmy kwotę 15309 złotych.

Dla nas to niewiele, ale dla kogoś ma ogromne znaczenie

W ostatnią sobotę po raz 371. wyszliśmy z ciepłym posiłkiem do osób potrzebujących. Gorąca, sycąca zupa ma w takie dni jak teraz ogromne znaczenie. Ugotowaliśmy 100 litrów gęstej, aromatycznej zupy, no właśnie jakiej? Jak przechodziłam obok osób, które ją jadły słyszałam rozmowę „dla mnie to krupnik” , „ a dla mnie grzybowa”. Może tym razem każdy dostał to na co miał ochotę? W zamyśle był to gęsty krupnik na żeberkach, z suszonymi grzybami, selerem naciowym, porem, koperkiem, ziemniakami, marchewką, pietruszką i wysokotłuszczową śmietaną. W takie chłodne dni kalorii nigdy za wiele.

Płakali, ale nie poddali się!

370. spotkanie przy wspólnej zupie. Początek nie był łatwy, bo na stół wjechał cały wór cebuli. Prawdziwy chrzest dla wolontariuszy. Płakali dzielnie i nie poddawali się. Następnie ziemniaki, marchew, seler, pietruszka i tak zgotowaliśmy gęstą cebulową pełną warzyw. (Tu ważna informacja dla nowych wolontariuszy - czasem gotujemy też pomidorową, więc nie zrażajcie się! Wspierał nas również wolontariat Aquanet SA. Bardzo dziękujemy, że z nami jesteście już tyle czasu. Zrobiliśmy 200 kanapek oraz przygotowaliśmy dla każdego mały dodatek w postaci owocu lub słodkiej przekąski.

7. Urodziny Zupy!

369. Niezwykła zupa. Kalafiorowa zrobiona przez Elę, przy wsparciu ekipy z Eurocash i naszych wolontariuszy, rozbiła bank. Poczujcie to: zapach gotowanych warzyw, podsmażonych żeberek, ogromnej ilości czosnku i świeżej pietruszki. Cudowny zapach i jeszcze lepszy smak. Do tego kanapki, ciasto, ciepłe napoje. Samo dobre. A na dworcu tort i „Sto lat” odśpiewane przez cały tłum. Pięknie było. Ogarnęła mnie nostalgia. Siedem lat. Sporo. I sporo się w tym czasie wydarzyło.

Na dworcu czekał na nas tłum

W ostatnią sobotę po raz 368. przygotowaliśmy z wolontariuszami posiłek dla osób potrzebujących. Punktualnie o 17.30 przyjechaliśmy na PST "Dworzec Zachodni", aby nakarmić tych, którzy cierpią niedostatek. Zdajemy sobie sprawę jakie to teraz jest ważne, żeby chociaż raz dzienne zjeść ciepły posiłek kiedy na dworze coraz chłodniej, wieją wiatry a brak słońca powoduje, że coraz trudniej o dobry humor. Tym razem przyjazd na czas nie był zagrożony, ponieważ w naszej siedzibie pojawiła się duża grupa wolontariuszy. Niektórzy przyszli pierwszy raz i mamy nadzieję, że nie ostatni.

Była to ważna sobota z kilku powodów

W sobotę po raz 367. wyszliśmy z posiłkiem do osób potrzebujących. Wielu z nich to nasi przyjaciele w potrzebie od lat. Wielu widzieliśmy po raz pierwszy i zanim zbudujemy relacje musimy czasami pokazać, że my ich szanujemy i wymagamy tego samego od nich. Była to ważna sobota z kilku powodów. Pierwszy to taki, że utwierdziliście nas w przekonaniu, że także dla Was jest ważne to, co robimy dla innych.

Strony