Gotowanie w długi weekend
Ostatnie nasze spotkanie to dla wielu kolejny w tym roku długi weekend. Wiele imprez plenerowych, piękna pogoda i czas odpoczynku. W takie dni nigdy nie wiadomo ile osób zechce spędzić sobotnie popołudnie na wolontariacie i czy będą ciacha do kawy. Zawsze zakładam tą wersję, że chętnych będzie niewielu więc musi być jakaś niewymagająca zupa i jakaś awaryjne rozwiązanie w przypadku braku słodkiego.
Zupą, którą sporadycznie gotujemy, bo to jedna z tych niewymagających, jest pomidorowa z ryżem, ale u nas jeszcze dodatkowo była z selerem naciowym, fasolką szparagową, zielonym groszkiem i koperkiem. Jest to więc taka nieco ulepszona wersja.
Wbrew „czarnemu scenariuszowi” wolontariuszy było tylu, że i z bardziej wymagającą zupą dalibyśmy radę. Andrzej i Kasia przynieśli upieczone przez siebie ciasta więc każda osoba, która do nas przyszła w sobotę dostała kawałek pysznego, domowego ciasta do kawy lub herbaty. Na koniec częstowaliśmy jeszcze domowym zimnym kompotem z porzeczek i wiśni. Był to taki letni akcent, który wzbudził wiele zachwytu i próśb, żeby na każde spotkanie takie pyszności przywozić.
Kochani wolontariusze! Dziękuję, że było Was tak wielu i daliście siebie i swój czas w taki piękny dzień. Kochani darczyńcy! Dziękujemy, że za Wasze pieniądze po raz 412. nakarmiliśmy tych, którzy potrzebowali takiego wsparcia. Jeżeli zechcecie nam nadal towarzyszyć, to będziemy bardzo wdzięczni.
Wiola