Aktualności

Aby każdy człowiek mógł żyć w szacunku i z godnością

Każdy z nas, wolontariuszy, angażuje się w Zupę, bo w wielkim skrócie - lubi. Zupa, to fantastyczne miejsce, jednak aby działało nie tylko, jako kolejna jadłodajnia, potrzebna jest masa wysiłku i czasu. To głównie praca Wioli, zasługa jej zbieranej latami wiedzy, doświadczenia i niezwykłej intuicji. Staramy się choć odrobinę wesprzeć ją w tych działaniach i mieć w nich swój mały wkład.

Każdemu z nas może zdarzyć się coś, co zburzy cały świat

174. Zupa już przeszła do historii... Jak co sobotę na Przemysłowej się działo. Nasza stała grupa wolontariuszy, przy pomocy panów z naszych zupowych mieszkań i pod dyrygenturą nieocenionej Gosi, przygotowała pyszną zupę pomidorową z treściwą wkładką w postaci pulpetów. Wraz z z zupą w paczkach znalazły się przepyszne i ,,wypasione'' kanapki oraz coś słodkiego. Wszystko jak zwykle rozdawaliśmy naszym podopiecznym przy przystanku PST na dworcu zachodnim. Wszyscy mogli liczyć także na pomoc medyczną.

Karmimy, rozmawiamy, motywujemy, budujemy relacje

173. Zupa na Głównym za nami! Dziękujemy za kolejną "białą pyrę", ale wiecie jak jest. Zapału wystarcza tylko na jakiś czas, a potem trzeba dostawać od czasu do czasu pozytywne kopniaki, żeby nabrać rozpędu i zakopać głęboko tragiczny proces myślenia. W depresji mi się nie podoba, a poza tym z Wami ten stan jest niemożliwy. W ostatnią sobotę było smacznie i "lajcikowo". Pewnie myślicie teraz, jak nakarmić ponad 150 osób i się nie napracować? Ot, sekret tkwi w tym, żeby dołączyli Ci, którym taka ilość jedzenia do przygotowania jest niestraszna! A teraz w Zupie był wyjątkowy team.

Hulał wiatr i było mokro, ale zostaliśmy gorąco przyjęci

Kolejna sobota za nami. Dla Filipa i dla mnie był to dzień nowych doświadczeń. Poszliśmy z Mariolą "w gości" do naszych Przyjaciół. Przed wyjściem zapakowaliśmy jakieś jedzonko i herbatę zaparzoną przez Filipa. Zabraliśmy też mój plecak z medykamentami i ruszyliśmy. W miejscu, do którego trafiliśmy na początku było zimno jak cholera. Hulał wiatr i było mokro. Natomiast przyjęci zostaliśmy gorąco. Widzieliśmy, że chłopaki ucieszyli się na nasz widok. Nawet pies, z początku nieufny i średnio wylewny po chwili przyszedł po pieszczoty ( że o parówce od Marioli nie wspomnę).

W tym tygodniu nakarmiliśmy ponad 150 osób i... nie tylko

W tym tygodniu „Zupa na Głównym” ponownie nakarmiła ponad 150 osób i nie tylko. To już nasze 172. spotkanie – w każdą sobotę, nieprzerwanie możecie nas spotkać na ostatnim przystanku PST „Dworzec Zachodni”. W tę sobotę rozpoczęliśmy gotowanie nieco później niż zwykle, bo o 13:00. No może nie wszyscy, ale większość wolontariuszy. Ja musiałem przyjść wcześniej, bo trzeba było zająć się rybą i zrobić wywar będący bazą zupy. Podobnie Gosia, ale to przez to, że jeszcze wcześniej trzeba było ugotować kawę i herbatę, i wlać je do termosu.

Podchodzić z szacunkiem do każdego człowieka

Nasze sobotnie, dworcowe spotkania, przyciągają tłumy ludzi. Jednak nie wszyscy na nie docierają. Z tego też względu wraz z Zuzą, pod opieką Marioli (naszej socjalnej), wyruszyłyśmy w teren, sprawdzić czy w pustostanach lub innych zaadaptowanych do zamieszkania miejscach, znajduje się ktoś, kto naszej pomocy może potrzebować. Było to moje i Zuzy pierwsze takie wyjście i mimo dobrego przygotowania, wzbudziło wiele, bardzo różnych emocji. Dziwne to były wizyty, takie uczuciowo poplątane.

Od kilku miesięcy wtorki to bardzo pracowite dni

Od kilku miesięcy wtorki to bardzo pracowite dni. Nie inaczej było wczoraj. Filip pracował za baristę proponując kawę, herbatę i coś słodkiego, żeby kalorii było trochę więcej w ten styczniowy i śnieżny dzień dla tych, którzy czekali na indywidualne spotkania z Mariolą, która jest pracownikiem socjalnym. Ja byłam od skanów, emaili i zadawania pytań dodatkowych. Po pomoc przyszło 13 osób i nikt nie odszedł bez załatwionej sprawy. W głównej mierze było to wskazanie pracodawcy i umówienie na rozmowę oraz znalezienie miejsca schronienia. Jedną osobę przyjęliśmy na nasze mieszkanie wspomagane.

100 litrów fasolowej, a kanapek więcej niż zwykle!

171. Zupa na Głównym za nami! Grupą wolontariuszy ugotowaliśmy 100 litrów fasolowej. Kanapek było więcej niż zazwyczaj. Wydawało nam się, że mamy wszystkiego za dużo, ale zabraliśmy mimo wszystko jeszcze trochę więcej i soków i suchego prowiantu. Trudno jest przewidzieć ile osób do nas przyjdzie. Zazwyczaj pakujemy tak "na wszelki" tyle ile nasze auta mogą pomieścić. Gdy tylko wyjechaliśmy z zakrętu i zobaczyliśmy ile ludzi na nas czeka pomyślałam, że tym razem intuicja i odpowiedź Gosi "tak" na to czy zabieramy jeszcze dodatkowo paczki z suchym prowiantem i chleb była dobrą decyzją.

Pyszną gulaszową witamy nowy rok 2021

Za nami 170. Zupa, która przypadła w pierwszą sobotę roku 2021! Przepyszny gulasz ugotowało dla "naszych" Whiskey in the Jar Stary Browar Poznań. Pochwałom nie było końca.

W jakimkolwiek miejscu w życiu teraz jesteś

169. Świąteczna Zupa na Głównym za nami! W ten świąteczny czas nie zabrakło wolontaryjnych, chętnych rąk do pracy. Nieustannie mnie to zadziwia, bo przecież jeżeli ktoś chciałby poleniuchować to wymówka typu: "mam gości", "jadę do rodziny" spotkałaby się ze zrozumieniem, a tutaj nie dosyć, że takich nie było, to wielu zorganizowało sobie święta tak, żeby wrócić na świąteczne przygotowanie posiłku dla osób potrzebujących.

Strony