Pomóżcie nam pomagać

Na Przemysłowej zawrzało i zabulgotało! 259. Zupa należała do młodzieży. Jeszcze trochę nieśmiali, acz przesympatyczni i uśmiechnięci, pod czujnym okiem Filipa i Justyny, przejeli obieranie, krojenie, smarowanie, pakowanie. Miałam lekkie obawy czy jakaś katastrofa się nie wydarzy w postaci pociętych paluszków. Zamiast spodziewanego nieszczęścia, dostałam obrane i pokrojone ziemniaki, pietruszki, marchewki, selery i perfekcyjnie przygotowane ponad sto kanapek. Starsi stażem pomagali w kuchni z przygotowaniem kawy i herbaty, pakowaniem ciasta, krojeniem kapusty, przygotowaniem mięsa do zupy i całą masą różnych prac. Justyna, to co pokrojone zamieszkała w garze, dorzuciła trochę tego, trochę tamtego i wyszedł jej z tego mieszania kapuśniak z młodej kapusty.
Mam takie wrażenie, że z soboty na sobotę, na dworcu jest coraz więcej ludzi w kolejce po posiłek. Przyglądałam się mocno i widziałam oczy skupione na podawanej misce zupy, na kromce chleba i coś bardzo, bardzo przykrego. Nie umiem tego dobrze nazwać, ale te oczy tak wpatrzone w miskę zupy są takie smutne. Na buzi jest często uśmiech, słyszę słowa podziękowania, ale oczy czasami przypominają oczy wystraszonego zwierzęcia. Przepraszam za to porównanie, ale nie umiem tego nazwać i nie znajduję innego porównania. To przykry widok. Często podchodzę do takiej osoby, życzę smacznego, pytam, czy smakuje zupa. To taki moment, gdy te oczy na chwilę łagodnieją. Zmienia się cała twarz, postawa. To dziwne. To tylko pytanie a widzę, że ma jakąś moc. Bardzo często jest tak, że przy kolejnym spotkaniu, taka osoba, jako pierwsza życzy mi dobrego dnia albo rzuci miłe słowo. Relacja. Jakaś, może nie duża, ale dla mnie znaczy wiele, bo te oczy znowu na chwilę nie są już takie wystraszone.
Akcja budzi reakcję. Mam nadzieję, że ta śnieżna kula relacji toczyć się będzie dalej i urośnie jak największa. Jestem dobrej myśli.
Dziękuję za ciasta, rany! Jesteście cudowni. Za jabłka, ubrania, za każdą złotówkę i za każde miłe słowo. Piekarnia Chlebak dziękujemy za Wasze pyszne chleby!
Jesień i zima dla osób ubogich i w kryzysie bezdomności to trudny czas. Do końca roku 2022 pozostało 15 sobót. W każdą z nich wyjdziemy do osób w potrzebie z ciepłym posiłkiem. 24 i 31 grudnia też. Dla wielu będzie to jedyny ciepły posiłek w tym dniu a może i tygodniu. Z naszej pomocy skorzysta 2000 osób. Ugotujemy 1500 litrów zupy, przygotujemy 2000 kanapek, 470 litrów kawy i herbaty. Posiłek dla jednej osoby to koszt 10 zł. Niby niewiele, ale już 2000 porcji to spora kwota. Mamy wolontariuszy chętnych do pracy. Brakuje nam pieniędzy na zakup produktów. Pomóż nam pomagać.
Trzymajcie się ciepło!
Wasz Zupowy Wolontariusz