Aktualności
Płakali, ale nie poddali się!
370. spotkanie przy wspólnej zupie. Początek nie był łatwy, bo na stół wjechał cały wór cebuli. Prawdziwy chrzest dla wolontariuszy. Płakali dzielnie i nie poddawali się. Następnie ziemniaki, marchew, seler, pietruszka i tak zgotowaliśmy gęstą cebulową pełną warzyw. (Tu ważna informacja dla nowych wolontariuszy - czasem gotujemy też pomidorową, więc nie zrażajcie się! Wspierał nas również wolontariat Aquanet SA. Bardzo dziękujemy, że z nami jesteście już tyle czasu. Zrobiliśmy 200 kanapek oraz przygotowaliśmy dla każdego mały dodatek w postaci owocu lub słodkiej przekąski.
7. Urodziny Zupy!
369. Niezwykła zupa. Kalafiorowa zrobiona przez Elę, przy wsparciu ekipy z Eurocash i naszych wolontariuszy, rozbiła bank. Poczujcie to: zapach gotowanych warzyw, podsmażonych żeberek, ogromnej ilości czosnku i świeżej pietruszki. Cudowny zapach i jeszcze lepszy smak. Do tego kanapki, ciasto, ciepłe napoje. Samo dobre. A na dworcu tort i „Sto lat” odśpiewane przez cały tłum. Pięknie było. Ogarnęła mnie nostalgia. Siedem lat. Sporo. I sporo się w tym czasie wydarzyło.
Na dworcu czekał na nas tłum
W ostatnią sobotę po raz 368. przygotowaliśmy z wolontariuszami posiłek dla osób potrzebujących. Punktualnie o 17.30 przyjechaliśmy na PST "Dworzec Zachodni", aby nakarmić tych, którzy cierpią niedostatek. Zdajemy sobie sprawę jakie to teraz jest ważne, żeby chociaż raz dzienne zjeść ciepły posiłek kiedy na dworze coraz chłodniej, wieją wiatry a brak słońca powoduje, że coraz trudniej o dobry humor. Tym razem przyjazd na czas nie był zagrożony, ponieważ w naszej siedzibie pojawiła się duża grupa wolontariuszy. Niektórzy przyszli pierwszy raz i mamy nadzieję, że nie ostatni.
Była to ważna sobota z kilku powodów
W sobotę po raz 367. wyszliśmy z posiłkiem do osób potrzebujących. Wielu z nich to nasi przyjaciele w potrzebie od lat. Wielu widzieliśmy po raz pierwszy i zanim zbudujemy relacje musimy czasami pokazać, że my ich szanujemy i wymagamy tego samego od nich. Była to ważna sobota z kilku powodów. Pierwszy to taki, że utwierdziliście nas w przekonaniu, że także dla Was jest ważne to, co robimy dla innych.
Kontrolowane spóźnienie
Nasze 366. spotkanie zaczęło się w sobotę o godzinie 13. Zawsze w tym terminie grupa wolontariuszy spotyka się po to, aby przygotować posiłek dla osób potrzebujących. Wydajemy go o 17.30 w okolicach przystanku tramwajowego PST "Dworzec Zachodni". Kiedy wyjeżdżamy autem zza zakrętu na miejsce docelowe widzimy już sporą grupę osób, które czekają. Przyjeżdżamy na ostatnią chwilę. Stosujemy tzw. kontrolowane spóźnienie po to, aby wszyscy mieli szansę dotrzeć na miejsce zanim zaczniemy wydawać ewentualne dodatkowe porcje zupy (dokładki).
Bywa tak, że w piątek nieco się martwimy
365. zupa jest już za nami. Co tydzień w czwartek sprawdzamy, ile mamy rąk do pracy na sobotę. Bywa tak, że w piątek nieco się martwimy. Wtedy zwracamy się z prośbą do różnych osób, żeby przyszli nam pomóc lub sami zmieniamy plany na weekend i organizujemy się tak, jak potrafimy. W ostatnią sobotę w gotowaniu wsparł nas niezawodny wolontariat z Aquanet SA. Są z nami już od lat i odnajdują się w naszej kuchni znakomicie.
Spotkało nas wiele dobrego
Minęła 364. zupa. Spotkało nas wiele dobrego. Zostaliśmy obdarowani wiejskimi jajami, pysznym ciastem, a na sam koniec, już na dworcu, prosto z nieba spadła siostra Sergia z ogromnym garem zupy. W samą porę! Na dworcu było tak wiele osób, że nasze 100 litrów rozeszło się w mgnieniu oka. Dodatkowa zupa od siostry, sprawiła, że mogliśmy nakarmić wszystkich. W tłumie było sporo starszych ludzi, wielu bezdomnych, sporo chorych i samotnych. Czasami żal patrzeć. Możemy dwoić się i troić, a mimo to ten tłum stale się powiększa Przybywa także ludzi doświadczających bezdomności.
Zimą przybywa potrzebujących
363. Zupę przygotowaliśmy w kilkuosobowym gronie wolontariuszy. Dzięki dużemu zaangażowaniu i skupieniu na pracy wszystko było na czas i znaleźliśmy też przestrzeń do pobycia ze sobą, i porozmawiania na przeróżne tematy. Monika kolejny raz upiekła słodkość również dla wolontariuszy. Tym razem był to sernik z pistacjami. Pyszny!
Festiwal Żupańskiego i gotowanie z wolontariuszami ze SPAR
W ubiegłą sobotę działaliśmy od samego rana. Gosia wyruszyła z kartonami książek i lemoniadą na Festiwal Żupańskiego. Tam mieszkańcy Wildy (i nie tylko) mogli o nas usłyszeć i jeśli tak zdecydowali, to również mieli okazję nas wesprzeć. Bardzo dziękujemy za tak miłe przyjęcie i gościnę na tym wydarzeniu. Cieszymy się, że możemy być częścią tej lokalnej społeczności.
Gotujemy z wolontariuszami z Santander Leasing SA
361. Zupa to upał w kuchni, pyszny żur i wspaniała ekipa wolontariuszy z Santander Leasing Polska, którzy oprócz chętnych rąk do pracy przywieźli także artykuły drugiej potrzeby, ale równie ważne jak produkty spożywcze: szampony, pianki do golenia, żele pod prysznic, proszek do prania, chusteczki nawilżane, papier toaletowy, płyny do mycia naczyń itd. Główny stół do pracy był koordynowany przez Elę i Filipa. Cała praca została wykonana w 2,5 godziny i jak stwierdzili po wszystkim nie było co koordynować, bo ekipa była jedną najlepszą z najlepszych.
Strony
- « pierwsza
- ‹ poprzednia
- 1
- 2
- 3
- 4
- 5
- 6
- 7
- 8
- 9
- …
- następna ›
- ostatnia »