Aktualności
Rok 2023 w liczbach
Rok 2023 w Zupie na Głównym w liczbach:
- 5200 litrów zupy, 9360 kanapek - potrzebowaliśmy do tego m.in 1820 kg warzyw, 1560 kg mięsa, 1820 bochenków chleba,
- 624 kg ciasta, 1940 litrów napojów: w tym 1300 litrów kawy ( 100 kg kawy ziarnistej), 400 litrów herbaty, 240 litrów lemoniady,
- na każdym sobotnim spotkaniu nakarmiliśmy nie mniej niż 170 osób,
- pomoc medyczna i przedmedyczna była udzielona 416 razy,
Czapki i rękawiczki
328. Zupa na Głównym odbyła się w dzień świąteczny i już od godzin porannych była bardzo pracowita, bo to wtedy Zuza, Magda i Konrad zaczęli pracę w magazynie z odzieżą. Przynieśliście nam sporo potrzebnej odzieży, kosmetyków i obuwia. Teraz to wszystko trzeba było przebrać, posortować, poukładać na półkach i w kartonach, żeby potem sprawnie robić paczki, które wydajemy po sobotnich zapisach we wtorek. W tą sobotę były też zapisy na rzeczy, a że zrobiło się mroźniej więc Zuza od razu na „wydawkę” zabrała torbę czapek i rękawiczek dla tych, którzy będą potrzebować ich na już.
Koniec roku 2023
I tak minął nam kolejny rok. Ostatnia sobota roku 2023 już za nami. W niewielkim gronie wolontariuszy, ale jakże sprawnym i radosnym ugotowaliśmy 100 litrów pomidorowej, zrobiliśmy 180 kanapek, kawę, herbatę oraz paczki z prowiantem na później. Niespodziewanie jeszcze przed przygotowaniami otrzymaliśmy telefon, że Cukiernia Magdalenka ma dla nas ciasta.
Sobotnim bohaterem był bigos
W tę sobotę zupą był bigos. W misce i z łyżką, a do tego pyszny, ciepły i rozgrzewający. Zdecydowanie taki bigos wpisuje się w miano pożywnej zupy. Nasze 326. spotkanie odbyło się w otaczającym nas świątecznym zamieszaniu. W piekarni szaleństwo, w sklepach kolejki, wszędzie dookoła korki i biegający ludzie, a my robimy swoje. Jak w każdą sobotę. Trudne momenty nie zważają na kalendarz. Poczucie zimna i głodu nie odpuszcza w Święta. Nie da się ogrzać i najeść na zapas.
Gwarnie i tłoczno, i do tego międzynarodowo
Osobiście bardzo lubię te momenty, w których w naszej kuchni i „kanapkowni” jest gwarnie i tłoczno, i do tego międzynarodowo. A tak właśnie było na naszym 325. spotkaniu. Jasne, że momentami panujące zamieszanie przyprawia o zawrót głowy, ale naprawdę trudno wyobrazić sobie lepszą grupę do pracy. W tę sobotę musieliśmy zorganizować się w taki sposób, aby wystarczyło nam rąk na dwie imprezy. Na pierwszej z nich, to jest na Bajkowy Jarmark Świąteczny na Wildzie zbieraliśmy pieniądze na zupowe potrzeby.
Nadzieja, że zdążymy
Sobotnia 324. Zupa za nami! Tym razem do wspólnego gotowania dołączyło kilkanaście osób, które zdecydowały się po raz pierwszy przygotować posiłek dla naszych Zupowych Przyjaciół. Zawsze jest wtedy obawa, że będzie dużo tłumaczenia co i jak robimy, gdzie coś ma być, czego nie robimy i takie tam. Gotowaliśmy grochówkę więc tradycyjnie zaczęliśmy od cebuli. Można było płakać do woli i nikt nie pytał : „co się stało?” Potem tłumaczyłam, żeby się nie zniechęcali, bo cebula na gotowaniu jest tylko czasami.
Ponownie gotuje z nami Fundacja Orange
"Zima jest porą roku dla bogatych. Jeżeli jesteś bogaty, chłód dla ciebie to igraszka, kupujesz sobie futro, płacisz za ogrzewanie, jedziesz na narty. Ale jeżeli jesteś biedny, chłód staje się przekleństwem, a ty potrafisz wręcz znienawidzić ten biały krajobraz pod śniegiem" - Oriana Fallaci. Nie możemy sprawić, żeby biednych na tym świecie nie było. Nie możemy też czuć się źle, że powodzi nam się lepiej. Idealnie jest kiedy tym „lepiej” potrafimy się dzielić, bo przecież możemy.
Wizyta wolontariuszy z BNP Paribas
To było Zuper numer 322. Postawiliśmy na „meksyk” chociaż to tylko zupa była meksykańska - pyszna, pożywna i sycąca. W kuchni przysłowiowego „meksyku” nie było dzięki sprawnie działającym, dającym dużo pozytywnej energii wolontariuszkom i wolontariuszom z BNP Paribas Bank Polska. Dzięki ich finansowemu wsparciu kupiliśmy także wszystkie produkty na posiłek. I była to pierwsza sobota kiedy nie musieliśmy jechać do piekarni po chleby i ciasto bo przywiózł je do naszej siedziby Paweł – koordynator i wolontariusz z BNP Paribas Bank Polska W planach mamy jeszcze jedno wspólne gotowanie.
Każdą złotówkę poświęcamy na pomoc innym
321. Zupa. Dowodzenie przejęła Ela i był to doskonały debiut, którego finałem było 100 litrów pomidorowej i masa pyszności, którymi mogliśmy podzielić się na dworcu.
Silny zespół, smaczna zupa i bardzo udana sobota
318 Zupa. Silny zespół, smaczna zupa i bardzo udana sobota. Aga, ostatnie gotowanie wspomina tak: „W poprzednią sobotę przypadł dyżur w kuchni Zupy na Głównym Aquanet SA i wolontariuszy Stowarzyszenia. Nie było Woli, za to Gosia krótko zapytała czy damy radę ugotować zupę sami. Na jasne, bo przecież od 5 lat uczestniczymy w tym gotowaniu. Na szczęście było sporo osób i to z dużym doświadczeniem. Czy było idealnie? Nie! Za dużo było wody, którą trzeba było odlać, zostało nam też kilka ziemniaków... Pytanie, czy ugotowaliśmy ogórkową? Na jasne. Czy zrobiliśmy kanapki, pewnie.
Strony
- « pierwsza
- ‹ poprzednia
- 1
- 2
- 3
- 4
- 5
- 6
- 7
- 8
- 9
- …
- następna ›
- ostatnia »