Łzy nad workiem cebuli

407. zupa zaczęła się od łez. Wszyscy solidarnie płakaliśmy nad workiem cebuli. Obieraliśmy, kroiliśmy, a przez mokre oczy nie było widać końca. Późniejsze 30 kilogramów ziemniaków to była już czysta przyjemność. Wszystko trafiło do garów, a chwilę później w kuchni zapachniało gęstą cebulowo-porową zupą na żeberkach. Tego dnia do zupy mieliśmy dodatkowo 300 pysznych bułek od Catering Biesiada. Na dworcu czekało na nas tak wiele osób, że w krótkim czasie wszystko rozdaliśmy.
Wakacje to trudny czas. Część placówek wspierających osoby w kryzysie bezdomności jest zamkniętych. Dla wielu oznacza to brak dostępu do podstawowej pomocy. Wtedy jeszcze wyraźniej widać, jak ważne jest każde wsparcie. Każda organizacja, każda osoba, która działa i stara się pomagać. My też jesteśmy jednym puzzlem w tej układance, małym, ale potrzebnym. Tak jak każdy, kto decyduje się dać coś od siebie drugiemu człowiekowi. Marta pomogła wszystkim z długiej kolejki czekającej na pomoc medyczną. Magda z Przemkiem zapisali dziesiątki osób po paczki z rzeczami. Kasia z Renią serwowały kawę i herbatę. Wielu wolontariuszy rozdawało posiłek. Każdy dołożył swoją cegiełkę.
Bardzo dziękujemy wszystkim, którzy decydują się dzielić swoim czasem, swoją uważnością i swoimi zasobami, aby innym było trochę lżej. To ogromna rzecz, która naprawdę ma znaczenie.
Zuza