Gotujemy z wolontariuszami z Franklin Templeton
Za oknem mróz i śnieg, a w naszej kuchni gorąca atmosfera. Wiele osób przyszło nam w sobotę pomóc przygotować 386. zupę, w tym wolontariusze z firmy Franklin Templeton. Każdy znalazł dla siebie miejsce do pracy i tak w 2 godziny zrobiliśmy 100 litrów gęstej ogórkowej i 200 kanapek. Bardzo dziękujemy wszystkim, którzy przyszli nam pomóc. Lubimy, kiedy w naszej kuchni jest tak tłoczno. Ekipa wolontariuszy działała bardzo sprawnie, więc mieliśmy jeszcze czas, żeby przed wyjechaniem na dworzec usiąść i pogadać.
Odwiedziło nas również kilka osób z ciastami, które pokroiliśmy na kawałki i zapakowaliśmy do kawy na dworzec.
Ciepły posiłek to potrzeba, która pozwala przeżyć następne dni, ale domowe ciasto, to gest, który do tego wywołuje uśmiech. Tym bardziej, jak do ciasta możemy napić się dobrej kawy, z którą na dworzec zawitali wolontariusze z kawiarni Starbucks Polska.
W czasie kiedy gotowaliśmy zupę, Jacek montował lampy na naszym nowym magazynie, a kilku chłopaków przewiozło tam rzeczy, które otrzymaliśmy, żebyśmy mogli w najbliższych dniach przygotowywać z nich paczki. Marzłyśmy z Gosią zapisując długą kolejkę osób. Wiele osób pokazywało nam przemoczone, dziurawe buty, czy podarte, cienkie kurtki. Wrócimy do domu, ogrzejemy się i postaramy się pomóc tym, którzy nie mają takiej możliwości, szykując dla nich ciepłe i suche ubrania. Temperatury w nocy spadają poniżej -10 stopni. To bardzo ciężki czas dla tych, którzy nie mają się gdzie schronić.
Dziękujemy za wszystkie dary, które nam przynieśliście, za pomoc w gotowaniu, za obecność z nami podczas spotkania na dworcu, za chęć działania. Mamy nadzieję, że dobrze z nami spędziliście czas. Dobrego tygodnia!
Zuza