Aktualności
Ring of Care
Wczoraj był szczególny dzień. Bo raz, że nasza Zupa, ale również w tym czasie, kiedy my gotowaliśmy grochówkę, nasza Ania aktualnie przebywająca w Irlandii objeżdżała 180-kilometrową trasę nazwaną „Ring of Kerry” (https://pl.wikipedia.org/wiki/Pierścień_Kerry). Przyznam się, że w pierwszym momencie nazwa Kerry skojarzyła mi się z „care” – słowem, które w języku angielskim oznacza opiekę lub troskę.
Dziś pracowaliśmy w niewielkim gronie
Gdy około 17:30 wjechaliśmy na „nasz” PST Dworzec Zachodni, to aż prawie krzyknąłem do siedzącej obok mnie Magdy: „Jeny! Zobacz ilu dzisiaj jest ludzi!”. Raczej spodziewaliśmy, że upalny wieczór nie będzie zachęcał do wyjścia, ale w rzeczywistości okazało się inaczej. Dziś pracowaliśmy w niewielkim gronie. Od czasu, gdy zaczęły się te wszystkie obostrzenia związane z pandemią do naszej siedziby na Przemysłowej nie dociera zbyt wiele osób.
Chciałoby się już normalności
142. „Zupa na Głównym” za nami! Trud niewielkiej grupy wolontariuszy spowodował to, że dziś 160 osób zjadło pożywny wieczorny posiłek. 100 litrów żuru na kiełbasie, z jajkiem, powędrowało do jednorazowych wiaderek. Były kanapki, ciasto, banan, sok pomidorowy, woda. Nadal musimy wydawać na wynos. Męczy nas to strasznie finansowo i czasowo. Odstępy dwumetrowe, maseczki na twarzy nadal obowiązują nas i naszych. Kilka tygodni temu powróciliśmy do dobrej, prawdziwej kawy i gorącej herbaty. Dziś po ponad 3 miesiącach wróciliśmy do pomocy medycznej.
Dziś na tapecie pomidorowa z ryżem i pulpetami
141. "Zupa" za nami. Dziś na tapecie pomidorowa z ryżem i pulpetami. Oj działo się, działo dziś na Przemysłowej! Przygotowaliśmy 150 paczek z zupą, kanapkami (ogromnie dziękujemy Pani, która od kilku tygodni regularnie przynosi przygotowane przez siebie i dzieciaki pyszne bułeczki - to naprawdę ogromna pomoc przy sobocie pełnej pracy), wodą, ciastem (i tutaj kolejne podziękowania dla tych, którzy nas wspomogli), bananami i ciastkami oraz 30 paczek z prowiantem na zapas, gdyby zabrakło (mając w głowie sytuację zeszłotygodniową), gdzie znalazły się nawet kotlety mielone.
Z troską patrzymy na to co się dzieje dookoła
140. „Zupa na Głównym” za nami! Nauczeni doświadczeniem ostatniej soboty, kiedy wydaliśmy 140 porcji i kilku zabrakło tym razem przygotowaliśmy 150 paczek z ugotowanym przez nas krupnikiem na żeberkach, 3 kanapkami, bananem, sokiem i wodą oraz pysznym domowym ciastem (dziękujemy, że o nas pamiętacie). Zabraliśmy też dodatkowo na 15 paczek z suchym prowiantem, gdyby okazało się, że przygotowane przez nas paczki z zupą nie wystarczą. Były to pasztety, pomidory, czekolady, napoje jabłko z miętą i CHLEB. I wiecie co? Wydaliśmy jedno i drugie i znowu zabrakło….
SpaceX poleciał w kosmos
SpaceX poleciał w kosmos i przyłączył się do międzynarodowej stacji kosmicznej, a my na powierzchni planety nazwanej Ziemią pomimo tak doniosłych wydarzeń , być może nawet o znaczeniu historycznym, nadal ogarniamy nasze małe problemy. Bo z jednej strony technika pędzi w kierunku często przez nas niezrozumiałym, a z drugiej mam wrażenie, że jakoś cywilizacyjnie nie bardzo za nią nadążamy. Już w odległej przeszłości snuto takie wizje, że za ludzi będą pracowały roboty, a ci będą jedynie tworzyli to, co robotom nijak nie będzie po drodze, na przykład – dzieła sztuki.
Bardzo odmłodniała nam ekipa wolontariuszy na tej Zupie
138. „Zupa na Głównym” za nami! Bardzo odmłodniała nam ekipa wolontariuszy na tej Zupie. Czterech młodzieńców, zaangażowało się w sposób cudowny do naszych sobotnich działań. Kuba i Mati upiekli dla nas 100 muffinek pod nadzorem cudownej mamy Kamilla Żywicka. Na Przemysłowej natomiast był Franek z mamą i Oliwier (też z mamą). Zapału i energii do pracy im nie brakowało. Powiem tak – cudownie z Was dzieciaki i macie to szczęście, że macie bardzo mądre mamy. Dzięki takim jak Wy jest nadzieja, że w przyszłości empatia będzie naszym dobrem narodowym.
Zupa to nie tylko sobotnie wydawanie jedzenia
Zupa to nie tylko sobotnie wydawanie jedzenia. To także wszystko to, co dzieje się od soboty do soboty.
Sobota: Pani H. zdecydowała się na terapię. Umawiamy się z nią w naszej siedzibie na Przemysłowej, w poniedziałek, aby ustalić jakie będą następne kroki.
Nie damy się "koronie"!
136. Zupa za nami! Od dłuższego czasu wiemy, że możemy liczyć na Wasze wsparcie. Żadna nasza zbiórka, prośba, sugestia nigdy nie zostaje bez odpowiedzi. To co wydarzyło się wczoraj przeszło nasze najśmielsze oczekiwania. W piątek z troską patrzyłam na nasz zupowy magazyn. Do wydania były ostatnie napoje, słodyczy garstka, chemii nie starczyłoby do wszystkich paczek. Pomyślałam, że znowu trzeba będzie „zapukać” do Waszych serc, a okazało się, że Wasze serca są już otwarte na nasze obecne działania i wcale pukać nie trzeba.
Kolejny raz zdążyliśmy na czas
135. Zupa na Głównym przeszła do historii. Po raz kolejny zdążyliśmy ze wszystkim na czas, chociaż nie było łatwo. Zawsze zaczyna się leniwie, od kawy i rozmów. Z godziny na godzinę praca nabiera tempa, bo czas pogania. Teraz to praca tylko kilku osób - wczoraj sześciorga. Sobotnie spotkanie zaczęliśmy jeszcze wcześniej, około 11, ponieważ Święto Pracy zrobiliśmy sobie bez pracy. No prawie… Bo Jacek pojechał jak co piątek po mięso do Whiskey in the Jar Poznań. W sobotę skończyliśmy chwilę po 17. Na dworcu czekała na nas spora grupa osób.
Strony
- « pierwsza
- ‹ poprzednia
- …
- 20
- 21
- 22
- 23
- 24
- 25
- 26
- 27
- 28
- następna ›
- ostatnia »