Za nami świąteczna zupa z jajem

Za nami świąteczna zupa z jajem. To było 289. wspólne gotowanie i spotkanie na PST Dworzec Zachodni z osobami w potrzebie. W takim czasie okołoświątecznym w wielu miejscach są przygotowywane różnego rodzaju formy pomocy i wsparcia, zbiórki, paczki, spotkania. To dobry moment, żeby spróbować. Okazja do tego, żeby zrobić pierwszy mały krok, jeśli na co dzień nie znajdujemy na to czasu, brakuje nam doświadczenia lub po prostu odwagi. Wierzę, że dzięki takim spotkaniom wrażliwość na drugiego człowieka będzie stawać się naszą codziennością. Będziemy lepiej siebie nawzajem dostrzegać i życzyć każdemu wszystkiego dobrego, nie tylko od święta. Tak też staramy się działać w naszym "zupowym" gronie.
Również w tę sobotę, jak w każdą inną w ciągu roku, w naszej kuchni zrobiło się gwarnie. W tym gwarze powstał gęsty, gorący żur z dużą ilością warzyw i kiełbasy. Do tego ugotowaliśmy jajka, zrobiliśmy kanapki, zaparzyliśmy kawę i herbatę. W pewnym momencie wydawało nam się, że jesteśmy w niedoczasie z przygotowaniami. Padło kilka organizacyjnych dyrektyw od Filipa i w sumie skończyliśmy na tyle wcześnie, że mieliśmy czas nie tylko na degustację zupy, ale również na chwilę odpoczynku, ciasto i rozmowy.
Wyjechaliśmy na spotkanie. Mieliśmy ze sobą wyjątkowo piękne, świąteczne wypieki: babki, mazurki, serniki. Na dworcu zaświeciło nam słońce i swoim ciepełkiem dodało nieco otuchy i nadziei.
Wymieniając się uśmiechami życzyliśmy sobie nawzajem wszystkiego dobrego. Ciepłej zupy starczyło dla wszystkich. Dodatkowo, przygotowaliśmy kilka porcji na wynos. Rozeszliśmy się później każdy w swoją stronę. Mam jednak nadzieję, że dzięki temu spotkaniu, mniej osób czuło się w Święta samotnych. Z kolei dla każdego z nas była to okazja, by po raz kolejny przekonać się do tego, że warto otworzyć się na drugiego człowieka.