Z troską patrzymy na to co się dzieje dookoła

140. „Zupa na Głównym” za nami! Nauczeni doświadczeniem ostatniej soboty, kiedy wydaliśmy 140 porcji i kilku zabrakło tym razem przygotowaliśmy 150 paczek z ugotowanym przez nas krupnikiem na żeberkach, 3 kanapkami, bananem, sokiem i wodą oraz pysznym domowym ciastem (dziękujemy, że o nas pamiętacie). Zabraliśmy też dodatkowo na 15 paczek z suchym prowiantem, gdyby okazało się, że przygotowane przez nas paczki z zupą  nie wystarczą. Były to pasztety, pomidory, czekolady, napoje jabłko z miętą i CHLEB. I wiecie co? Wydaliśmy jedno i drugie i znowu zabrakło…. Byli tacy, którzy na miejscu, na ławce smarowali pasztetem chleb i robili sobie jedzenie. Staram się do tego podchodzić na chłodno. Zazwyczaj na drugi dzień przychodzi refleksja, smutek i pytanie: dlaczego? Jak? . Po Zupie kiedy pojechaliśmy  do naszej siedziby była „burza mózgów”  co możemy jeszcze zrobić i ile przygotować. Obawiamy się, że tendencja jest zwyżkowa. Założyliśmy, że sobotnia Zupa zawsze będzie społeczna. Chcemy łączyć dwa światy, pokazywać, że Poznaniacy są empatyczni, że nakarmimy w każdą sobotę ponad setkę ludzi. Teraz to prawie dwie setki. Chyba jak nigdy wcześniej potrzebujemy Waszego wsparcia produktowego i finansowego. Z troską patrzymy na to co się dzieje wokoło. Wróciliśmy też po 3 miesiącach do częstowania kawą i herbatą. Nawet nie wiecie jaką moc ma kubek herbaty i dobrej prawdziwej kawy. 

Dziś są emocje i mało optymizmu, ale jest to potrzebne, bo  jutro będą nowe pomysły na to jak to wszystko poukładać i kogo poprosić o pomoc.

Zupa to ludzie najlepsi z najlepszych.

Pomóżmy przetrwać ten trudny czas tym, którzy do tej pory sobie radzili. Być może dzięki nam będą mieli szansę za chwilę powrócić do pracy i wyjść na prostą, bo teraz na naszych sobotnich spotkaniach w większości są osoby, które nie są bezdomne, tylko chwilowo biedne.

Wiola