Wczoraj wróciliśmy pod dach, na peron

158. Zupa na Głównym za nami. Wczoraj wróciliśmy na peron. Padał deszcz. Dach nad głową dawał poczucie bezpieczeństwa.Osób było mniej niż ostatnio bywało. Potem pomyślałam, że tak dawno nie wydawaliśmy jedzenia w środku, że jeżeli ktoś nie podszedł wystarczająco blisko to mógł pomyśleć,że nas nie ma. Od 3 lat w każdą sobotę jesteśmy. W tym roku wyjątkowo często zmieniamy sposób naszego funkcjonowania. Następna sobota będzie rocznicowa. 14 października miną 3 lata od naszego pierwszego spotkania z osobami potrzebującymi ciepłego posiłku, rozmowy i akceptacji. Dla niektórych z nas to pół roku życia podarowanego dla ludzi w potrzebie. Wielu z nas już na sobotę nic nie planuje, bo przecież jest "Zupa" i nie można nie przyjechać z jedzeniem do tych, którzy na nas liczą. Niektórzy zjedzą pierwszy ciepły posiłek w ciągu dnia.Zapewne ktoś będzie czekał na zmianę opatrunku. Będzie chciał zanieść kanapkę koledze, napić się kawy, porozmawiać, poprosić o pomoc. Poczucie odpowiedzialności i znajdowanie w sobie ciągle motywacji do działania budzi we mnie ogromny szacunek do wolontariuszy. Każdy z nich ma wolną wolę. Nikt nie "wklepał" im programu Sobotnia Zupa a oni ciągle są. Czasami tylko krótką chwilę, ale bywa, że zostają dłużej. Ci, którzy są "na dłużej" dają poczucie bezpieczeństwa i możliwość rozwoju. Taka praca u podstaw jest bardzo ważna i wartościowa. Daje powód do spotkań i jest pretekstem do rozmów, z tymi, którzy zatracili siebie i wiarę w zmianę swojego życia. Czasami udaje nam się wspólnie trochę połatać życie człowieka, który poprosi o pomoc i wtedy mamy przeświadczenie, że to wszystko na prawdę ma sens. Bywa, że zniechęcamy się, bo praca z "naszymi" nie należy do łatwych. Często podejmowane przez nich decyzje są chwilowe i warunkowe. Wtedy rodzi się złość i poczucie,że zmarnowaliśmy czas. Chcemy rzeczy wielkich a przecież to miska gorącej zupy powoduje, że ktoś przeżyje kolejny dzień.

Od 3 lat wspieracie nas najpiękniej jak tylko można sobie wymarzyć. Wyłącznie dzięki Wam funkcjonujemy. Działamy często na fali Waszego entuzjazmu i za Wasze pieniądze. Wtedy kiedy już brakuje sił i pomysłów to Wy dodajecie nam sił i wpadacie na cudowne pomysły jak nam pomóc. Jesteśmy za to wdzięczni, bo wiecie?! Bez Was nie mamy żadnych szans. Dziękujemy!

Wiola