Sporo się u nas dzieje

238. i 239. Zupa oczywiście się odbyły. Pięknie w nich pomagali nam uczniowie Gaudium et Studium i studenci ESN UE Poznań. To, że długo nic nie pisaliśmy nie świadczy o tym, że nic się u nas nie dzieje. Wręcz przeciwnie tak wiele, że czasu na relacje z zupowego życia brakuje.

Obecnie „ogarniamy” 3 mieszkania. Ostatnia podpisana umowa to ponad 100-metrowe mieszkanie, w którym zamieszka do 7 osób, które będą wychodzić  z kryzysu bezdomności. Dzięki poprzedniej najemczyni, która mieszkała w nim 40 lat, prawie gotowe do zamieszkania. Brakuje nam naprawdę niewiele. O to niewiele będziemy Was prosić. Mamy tak dużo ponieważ mogliśmy zabrać rzeczy z mieszkań, które wynajmowaliśmy w kamienicy, która została sprzedana wraz z wyposażeniem. Wystarczył jeden telefon czy możemy zabrać z mieszkań to co nam jest potrzebne. Panie Adamie, Adrianie dziękujemy za wielkie!

Nasza jedyna Pani z mieszkania wspieranego po 13 miesiącach się usamodzielnia. Idzie na swoje. Na samodzielne mieszkanie z meldunkiem. Pomagamy jej na starcie. Dziś przewoziliśmy tam meble i sprzęty. Wkrótce malowanie i za tydzień, dwa będzie u siebie. Po ponad 10 latach wreszcie będzie miała swój własny kąt. Pewnie chwilę jej zajmie przyzwyczajanie się do sytuacji, ale wierzymy, że będzie szczęśliwa. Między nami nic się nie zmienia tym bardziej, że będziemy bliskimi sąsiadami.

O naszym trzecim mieszkaniu i jej lokatorach opowiemy po sobocie. Jest to rodzina co do której nie miałam ani przez chwilę wątpliwości, że zasługuje na wsparcie jak nikt inny. Sami nie dalibyśmy rady tak mądrze i celowo pomagać, ale w tym pomaganiu mamy cudownego partnera i z nim to już wszystko jest możliwe!

Będziemy mogli pomagać jeszcze bardziej, ponieważ prezydent Jacek Jaśkowiak pozytywnie rozpatrzył nasz wniosek o rozpisanie dodatkowego konkursu na działania na rzecz osób bezdomnych uzależnionych. Otrzymaliśmy dotację z Wydziału Zdrowia i Spraw Społecznych na pracę streetworkerów, pracowników socjalnych, psychologa, lekarza psychiatry i internisty.  Dziękujemy!

Jesteśmy wdzięczni, że powoli do nas wracacie z ciastami, rzeczami, wsparciem finansowym. Nie będę ukrywać, że był moment, że było bardzo źle. Zupełna pustka w głowie, cisza w telefonie, żadnych wpłat na konto czy na zbiórkach. Pomyślałam, że to będzie koniec Zupy, że może jeszcze ze 2 miesiące damy radę. Byłam przerażona i zdziwiona, że to tak się skończy. W akcie beznadziei zostałam przestępcą  paląc liście w ogrodzie. Przez chwilę pomyślałam, że nie wolno, ale w tym momencie było mi wszystko jedno. Czy dostałam mandat? Tak, już zapłaciłam i oprawię go w ramki, bo od następnego dnia pojawiały się dobre wiadomości dające nadzieję.

Z całą pewnością nie wiemy o wszystkich, którzy  w tym trudnym czasie „walczyli” o nasze przetrwanie. Niemniej dziękujemy  każdemu za kolejną szansę w imieniu własnym i naszych Zupowych Przyjaciół.

Wiola