Nadzieja, że zdążymy

Sobotnia 324. Zupa za nami! Tym razem do wspólnego gotowania dołączyło kilkanaście osób, które zdecydowały się po raz pierwszy przygotować posiłek dla naszych Zupowych Przyjaciół. Zawsze jest wtedy obawa, że będzie dużo tłumaczenia co i jak robimy, gdzie coś ma być, czego nie robimy i takie tam. Gotowaliśmy grochówkę więc tradycyjnie zaczęliśmy od cebuli. Można było płakać do woli i nikt nie pytał : „co się stało?” Potem tłumaczyłam, żeby się nie zniechęcali, bo cebula na gotowaniu jest tylko czasami. Mam nadzieję, że się nie zrazili i jeszcze kiedyś wspólnie pogotujemy, bo załoga była przednia, tłumaczenia mało i jakie spektakularne efekty. W 2 godziny wszystko już było zrobione. Dziękuję! Bez Waszego zaangażowania i w niektórych przypadkach zmiany własnych planów tak łatwo by nie było.

BNP Paribas Bank Polska i Whiskey in the Jar Stary Browar Poznań - dziękujemy, że dzięki Wam produktów na posiłek nie zabrakło. Wszystkim tym, którzy przynieśli ciasta, że na wydawce było słodko jak nigdy. Szczególne podziękowania dla 88 letniej seniorki, która widziała o nas reportaż więc upiekła jabłecznik i wysłała z nim do nas swoją córkę! Harcerzom, którzy nie chcieli marnować jedzenia, które im zostało i w ekspresowym tempie na dworzec przywieźli drożdżówki ( wydali je po drodze do „kawiarenki), bułki oraz grochówkę zapakowaną w słoiki.

Dzięki darom z placówek z akcji Syty_POZnan mogliśmy wydać też konserwy rybne i pasztety. Tym razem jedzenia nikomu ze 180 osób nie zabrakło.

Pod koniec naszego spotkania zaczął kropić deszcz. Nie było zimno, ale przypomniało nam, że pogoda jest paskudna, że tylko jakimś cudem jeszcze zachowujemy pogodę w sercach.

Danusia podarowała mi zrobione przez siebie ozdoby. Przyniosła je w kartoniku po baterii umywalkowej w podziękowaniu za pomoc. Taki dar, który zostanie w pamięci na długo, bo wiem ile wysiłku i znalezienia przestrzeni ją kosztowało, aby te kolorowe, papierowe ozdoby powstały. Pewnie gdzieś na ławce przystanku robione zgrabiałymi z zimna palcami lub późną nocą na klatce schodowej. Od wczoraj też myślę co powiedzieć, co zrobić, żeby dała sobie szansę i uwierzyła w swoją sprawczość. Tak bardzo chciałabym, żeby w bezdomności już nie była. Jest to jedna z tych osób, której bardzo chciałoby się pomóc. Mam nadzieję, że zdążymy...

Wiola