Kolejka była długa, ale dla każdego wystarczyło

Już jesteśmy po 202. Zupie! Coraz więcej nowych twarzy spotykamy w terenie. Wiele nowych osób przychodzi także na sobotni posiłek. To, że osób potrzebujących i w kryzysie bezdomności przybywa nie jest dobrą informacją z perspektywy zbliżającej się zimy. 100 litrów zupy, 150 kanapek, 150 porcji ciasta, 23 litry kawy, 5 litów herbaty, 12 litrów lemoniady, 20 bochenków chleba – z tym pojechaliśmy i wróciliśmy jedynie z pustymi termosami i pojemnikami. Kolejka była długa, ale dla każdego wystarczyło. Przygotowanie posiłku to praca kilkunastu wolontariuszy, którzy w sobotnie południe wspólnie działają w naszej siedzibie na Przemysłowej. To upieczone przez Was domowe ciasta, które przynosicie do naszej siedziby. To pomoc rzeczowa i finansowa wielu. Stałe wsparcie lub jednorazowe. Działać mądrze i rzeczowo pozwala nam przeświadczenie, że są takie miejsca i osoby do których możemy zadzwonić z prośbą o radę i wsparcie. Cieszymy się zawsze jak takich osób przybywa. Idealnie jest, jak same wychodzą z inicjatywą pomocy.

Na dworcu oprócz tłumu potrzebujących czekał na nas Bartek, Przemek i Paweł z Fundacji „Tak dla Samodzielności”, którzy wraz z opiekunką Martyną przyszli pomóc nam przy wydawaniu jedzenia. Poradzili sobie doskonale. Z takim wsparciem wszystko przebiegło sprawnie. Dziękujemy za Waszą pomoc i ogromne zaangażowanie.

Justyna robiła opatrunki. Magda zapisy na rzeczy, które dzisiaj będą przygotowane, a wydane jutro. Mariola rozmawiała motywując do przyjścia do naszej siedziby we wtorek. Zuza poszła do apteki wykupić receptę na której był antybiotyk, bo czekać nie można było. Nie udało się od razu pomóc chłopakowi z Ukrainy, który od 6 dni jest „na ulicy”, ale pomożemy jak przyjdzie do naszej siedziby. Stamtąd nie wypuszczamy nikogo bez załatwionej do końca sprawy. Czasami niestety tak jest, że w sobotni wieczór nie udaje się załatwić spraw, które zależą od innych.

Przed nami kolejny tydzień. Oby udało się pomóc wielu zdecydowanym na zmiany...

Wiola