Jakie to szczęście mieć takich fajnych ludzi wokół siebie

148. Zupa za nami! Ten tydzień dla naszych wolontariuszy był bardzo pracowity i pełen emocji. Był to czas zwątpienia, radości, troski i łez. Kalejdoskop odczuć i uczuć. Dziś jak przyjechaliśmy po Zupie na Przemysłową, to pomyślałam: jakie to szczęście mieć takich fajnych ludzi wokół siebie. Jak wiesz, że nie jesteś sam to i porażki mniej bolą. Więc walczymy dalej dla tego jednego na stu, który zechce powalczyć o siebie. Statystyki nie da się zmienić, ale można niezmiennie mieć wiarę, że komuś zmienisz życie przysłowiową miską zupy. Dziś to była „botwina a’la ukraina”. Pyszna pożywna zupa ugotowana przez Halinę. Ogrom warzyw, kalorycznych żeberek i wędzonej kiełbasy podarowanych przez „Whiskey in the Jar” z Poznania, do tego pyszny chleb od Czarny Chleb Piekarnia i Pani Kariny. Kanapka na drogę, woda, kawa, herbata i pyszne domowe ciasta od Ludzi z Miasta. Bardzo się cieszymy, że wróciliście do nas z ciachami. Dziś było ich tak dużo, że w każdej paczce był przyzwoity kawałek. W kolejce stało ponad 150 osób i wszyscy dostali jeść. Było kilka rozmów i prośby o pomoc. Zobaczymy jak będzie.

Jakiś czas temu wróciliśmy do pomocy medycznej. Niestety jest to jeden z tych projektów, który całkowicie zniszczył nam koronawirus. Poszukujemy do współpracy: lekarzy, pielęgniarek i ratowników medycznych żeby wesprzeć naszą Justynę. Ktoś chętny?

Od paru dni prosimy o wsparcie naszej Pani Ani. Bardzo jesteśmy wdzięczni za Wasze wpłaty na zbiórce, wystawione rzeczy na bazarek i licytacje. Dziś na dworcu wyglądałam ją w tłumie. Zastanawiałam się czy przyjdzie. Takie przedstawienie swojej historii i proszenie ludzi o pomoc nie było dla niej łatwe. Pierwszy nagrany filmik był pełen emocji i łez. Rozmawiałyśmy o tym co może się wydarzyć i czy jest na to gotowa. Ludzie potrafią być okrutni, a wielu naszych Zupowych Przyjaciół to osoby, które mają dostęp do Internetu, a to jest środowisko jak każde inne. Wielu się zna, dużo o sobie wiedzą i plotkują. Obawiałam się, że może sobie nie poradziła z tym wszystkim. Wypatrzyłam ją po jakimś czasie w kolejce. Zapytałam czy wszystko  w porządku. Załzawiły jej się oczy i odpowiedziała „jakoś nie mogę w to uwierzyć”. Przytuliłam ją ze słowami "wszystko będzie dobrze" i odeszła. Nie wiem czy mi uwierzyła, ale my na prawdę głęboko wierzymy, że tak będzie. Jeżeli możesz to nam pomóż bo miska zupy ma zmieniać życie ludzi na lepsze i nie chodzi tylko o pełny żołądek.

Wiola