Aby każdy człowiek mógł żyć w szacunku i z godnością

Każdy z nas, wolontariuszy, angażuje się w Zupę, bo w wielkim skrócie - lubi. Zupa, to fantastyczne miejsce, jednak aby działało nie tylko, jako kolejna jadłodajnia, potrzebna jest masa wysiłku i czasu. To głównie praca Wioli, zasługa jej zbieranej latami wiedzy, doświadczenia i niezwykłej intuicji. Staramy się choć odrobinę wesprzeć ją w tych działaniach i mieć w nich swój mały wkład.

Dziś, nasza trójka: Mariola, Zuza i ja, odwiedziłyśmy poznańskie koczowiska i pustostany. Wydawało mi się, ze drugi raz będzie łatwiejszy i rzeczywiście tak było. Mniejsze skupienie na swoich obawach, pozwoliło na bardziej rzeczowe podejście do tematu. W pierwszym z miejsc byłyśmy już poprzednio. Wybrałyśmy się tam ponownie, w trosce o osobę zamieszkującą koczowisko. I tu mamy świetną wiadomość. Pani, po 15 latach bezdomności, zdecydowała się na pobyt w ośrodku. To znacznie bezpieczniejsze miejsce aniżeli to, w którym przebywa obecnie. Mamy nadzieję, że uda jej się odmienić swoje losy. Oby tak się stało. Lokalizacja następnego, niebywale nas zaskoczyła. Usytuowane jest w centrum, oddzielone nieznacznie od ruchliwej ulicy, w bliskim sąsiedztwie Starego Browaru. Mieszkańcom zostawiliśmy herbatę, termiczne kubki oraz informację, jak i gdzie szukać ewentualnej pomocy.Kolejne, to nowe miejsca, nieznane wcześniej mi i Zuzie. W dwóch nie zastaliśmy mieszkańców. W trzecim spotkała nas ogromna przykrość. Okazało się, że koczowisko, które znane Wam może być z relacji Justyny, zostało zrównane z ziemią. Okropny widok. Pozostała jedynie sterta śmieci i zniszczonych przedmiotów. Ten smutny obraz, wywarł na nas przykre wrażenie. Nie są nam znane losy mieszkańców ani dokładne powody takiego stanu rzeczy.

Teraz, w moim bezpiecznym miejscu, czuje ulgę i ogromną wdzięczność. Ulgę, bo wystarcza mi sił aby zadbać o siebie i wdzięczność, że mogę być częścią tej machiny, której zadaniem jest niesienie pomocy tym, którym takiej siły zabrakło. Choć po stokroć wolałabym, żebyśmy nie byli potrzebni, aby każdy człowiek mógł żyć w szacunku i z godnością. Niestety, jest jak jest, i aby tę sytuację zmienić choć odrobinę, musimy działać razem, wyściubić kawałek nosa ze swojej strefy komfortu i uwierzyć, że można, a nawet trzeba, kolejny raz podjąć wyzwanie.

Małgośka