7. Urodziny Zupy!

369. Niezwykła zupa. Kalafiorowa zrobiona przez Elę, przy wsparciu ekipy z Eurocash i naszych wolontariuszy, rozbiła bank. Poczujcie to: zapach gotowanych warzyw, podsmażonych żeberek, ogromnej ilości czosnku i świeżej pietruszki. Cudowny zapach i jeszcze lepszy smak. Do tego kanapki, ciasto, ciepłe napoje. Samo dobre. A na dworcu tort i „Sto lat” odśpiewane przez cały tłum. Pięknie było. Ogarnęła mnie nostalgia. Siedem lat. Sporo. I sporo się w tym czasie wydarzyło. Wiele Zupa przeszła — pandemia, wojna u naszych sąsiadów, ogrom rozczarowań, dużo radości, problemów, trosk, nawet zupowe śluby oraz małe i większe sukcesy. Trudny to był czas, ale zaprowadził nas dokładnie w to miejsce, gdzie jesteśmy, i po 7 latach z dumą możemy mówić o tym, jak wiele udało nam się zrobić.

Ogromna w tym zasługa Wioli, naszej zupowej mądrej głowy. To jej pomysły, determinacja i upór pozwalają nam dziś na tę dumę. Razem z Jackiem, mimo swoich trosk, włożyli przez te 7 lat miliony ton naprawdę ciężkiej pracy, żeby Zupa mogła być obecna na dworcu, aby mogła wspierać kobiety w bezdomności, abyśmy byli bezpiecznym miejscem dla wielu naszych podopiecznych. Nauka, uświadamianie, szerzenie wiedzy na temat bezdomności — dzięki nim i nam, jest czymś, co cieszy mnie najbardziej. Dziesiątki spotkanych ludzi mówi wprost: „Nie wiedziałem, że tak to wygląda”. I to jest to, co w naszej działalności jest naprawdę ważne — widzimy więcej niż to, co tylko na wierzchu. Pod brudnym ubraniem, nalaną twarzą dostrzegamy szansę, możliwość i człowieka. Coś więcej. Bo coś więcej serio tam jest. I warto coś więcej dla tej szansy i możliwości zrobić, bo ostatnie siedem lat pokazuje nam, że się da.

Podsumowując 369. Zupę — była udana. I wszyscy najedzeni. Nawet spóźnionemu zwykle M. udało się dostać pakiet z suchym prowiantem. Ten jeden zawsze się spóźnia, a nawet on nie odszedł głodny. O to chodziło!

Zostawiam Was z życzeniami wszystkiego najlepszego z okazji naszych urodzin. Bądźcie zdrowi, dzielcie się dobrem, bo dobre mnoży się i dzieli, jeśli tylko puści się je w świat.

Pozdrawiam Was serdecznie!

Wasz zupowy wolontariusz,

Małgośka.