Żurek i... krupnik
402. Zupa była wyjątkowa, bo… mieszałyśmy w dwóch garach dwie różne zupy. Powstał w ten sposób krupnik – wyjątkowy z selerem naciowym i pieczarkami w wykonaniu Basi oraz żurek – Wioli. Oczywiście nie obyło się bez wsparcia wolontariuszy, którzy obierali, kroili i byli wyrozumiali na te nasze wymysły.
Pierwsza sobota miesiąca nie obfitowała w wielu, którzy przynieśli do nas ciasta, ale te kilka osób, które do nas przyszły ze swoimi wypiekami spowodowały to, że nikomu nie zabrakło kawałka domowego ciasta do kawy i herbaty. Bardzo dziękujemy!
Na dworcu czekało na nas sporo osób. Wydaliśmy 100 litrów zupy i 180 kanapek, kawę, herbatę i zimne napoje. Wiele razy usłyszeliśmy „ dziękujemy dobrzy ludzie”. Przekazujemy te słowa dalej, do Was, bo to dzięki Wam pomagamy. Każdy procent wsparcia rzeczowego czy finansowego zamieniamy na sto procent pomocy dla tych, którym żyje się gorzej.
Miska zupy, domowe ciasto, aromatyczna kawa, uśmiech i rozmowa powodują, że ten świat mimo wszystkich problemów jest odrobinę lepszy i życzliwszy. I oby nigdy empatii i życzliwości nie zabrakło – mimo różnic. Tego sobie i Wam życzymy.