Wakacje, letnie wyjazdy, a do tego długi weekend...
Miałam dużo wątpliwości, gdy po raz 360. mieliśmy zasiąść przy wspólnym stole, aby przygotować posiłek dla osób potrzebujących. Powodem było to, że nadal trwają wakacje i letnie urlopy, a to sobotnie spotkanie wypadło w trakcie długiego weekendu. W takie dni zawsze jest obawa, że wolontariuszy będzie niewielu, a przecież na PST z całą pewnością będą na nas czekać głodni. Przez te siedem lat pomagania nigdy nie zdarzyło się tak, żeby ich nie było. Kiedy na 10 minut przed rozpoczęciem prac jeszcze nikt nie przyszedł pomyślałam: dzisiaj pomidorowa (zupa planowana tylko wtedy, kiedy rąk do pracy może być mało) - jakoś damy radę. Pół godziny później pomyślałam, że gdybym wiedziała, że przyjdzie aż tyle osób, to zaplanowałabym zupę wymagającą więcej pracy. Cudowni ludzie, którzy znaleźliście czas i ochotę, żeby ten słoneczny sobotni dzień spędzić w naszej zupowej kuchni pięknie dziękuję!
Było bardzo gorąco więc oprócz 20 litrów lemoniady zawieźliśmy jeszcze 60 litrów toniku. W 20 minut wydaliśmy całą zupę (100 litrów), a w 30 wszystkie kanapki (180) . Marysia i Magda zrobiły zapisy na paczki odzieżowo/higieniczne i mogliśmy wrócić do siedziby z pustymi termosami i skrzynkami. Kilka spóźnionych osób nie dostało jedzenia.
Wydawany przez nas posiłek jest pretekstem do spotkania ludzi w potrzebie. Niezmiennie podczas posiłku rozmawiamy i zapraszamy na przyjście we wtorek do naszej siedziby. Dzięki wsparciu Miasto Poznań możemy zaoferować pomoc pracownika socjalnego, prawnika, psychologa oraz lekarza psychiatry. Oferujemy całe spektrum pomocy i czekamy. Cieszymy się bardzo kiedy trafimy z tą informacją do człowieka w potrzebie gotowego na zmiany. Projekt ten realizujemy 4 lata i ciągle są osoby, które potrzebują takiego poza instytucjonalnego wsparcia.
Wiola