Dziękujemy za 7 lat wsparcia przez wolontariat Aquanet
Jutro kolejny raz wyjdziemy z posiłkiem do osób potrzebujących. Tym razem powitamy i będziemy mieli przyjemność zasiąść przy wspólnym stole z wolontariatem pracowniczym, którego jeszcze u nas nie było. Cieszymy się bardzo i jesteśmy ciekawi nowych osób, i nowych relacji. Trwa lato, jest piękna pogoda, a ktoś decyduje się spędzić pół dnia w naszej kuchni, żeby nakarmić osoby, które są dla niego obce. Dlaczego? Tydzień temu wraz z wolontariatem z firmy Aquanet SA ugotowaliśmy zupę numer 358. Z Agnieszką, która w tej firmie koordynuje takie działania liczyłyśmy ile to już lat jesteśmy razem. Wyszło, że minęło 7! Pamiętam, jak na początku działalności Zupy wysłałam 100 listów do różnych firm z informacją co robimy i dlaczego warto nas wesprzeć. Pisałam je ręcznie. Chciałam, żeby zwróciły uwagę... Odezwała się tylko Agnieszka i zaprosiła mnie na spotkanie. Potem przyszła sama na dworzec bacznie obserwując, czy to jest to, co może polecić swoim wolontariuszom i warto dla tego przekonać Zarząd do wsparcia działań. Potem była z nami gotować. Najpierw sama. Potem pojawili się pierwsi firmowi wolontariusze. Jestem wdzięczna, że uwierzyła w naszą wtedy małą „Zupkę”. Gotowaliśmy w naszym domu, na zwykłej kuchence gazowej, wchodziłam na taboret, żeby zamieszać w wielkim garze (tak nam się wtedy wydawało – miał 35 litrów). Był to trudny, ale fajny czas. Siadaliśmy w ogrodzie przy stole i obieraliśmy warzywa, zdarzyło się, że uzbieraliśmy dwa wielkie worki orzechów spod drzewa dla miśków w zoo, śmialiśmy się, budowaliśmy relacje.
Przez te 7 lat jak w rodzinie bywało różnie, ale jestem wdzięczna za tą trwałość, bycie z nami w różnych sytuacjach, gotowość do pomocy, wsparcie, wysłuchanie, towarzyszenie, pomoc finansową. Jednym słowem firmie i wolontariuszom Aquanet SA z całego serca dziękuję, że byli tymi pierwszymi! I trwają z nami i dla nas.
358. Zupa zapachniała zupą meksykańską. Aromatyczną i sycącą. Ugotowaliśmy jej 100 litrów. Nie zostało nic. Było też 180 kanapek, 20 litrów kompotu wiśniowego, 30 litrów kawy i herbaty, słodkości i dużo ciepła. Nakarmiliśmy 170 osób. To był dobry dzień!
Wiola