Don't give up!

125 Zupa za nami. Dziś gotowaliśmy z cudowną ekipą wolontariuszy z Aquanet S.A. Naszych stałych i nowych też nie brakowało więc było tłoczno, wesoło i pracowicie. Towarzyszyła nam cudowna atmosfera i pyszny barszcz ukraiński ugotował się bardzo szybko. Kanapki z najlepszym pieczonym mięsem z najlepszym chlebem od BayMac, Pani Kariny i domowym od Izy zostały wykonane w rekordowym czasie. Był więc czas na rozmowy, wypicie kawy i zjedzenie ciasta. A ciasta były jak zwykle od domowych cukierników z pięknymi sercami, którzy pracują w Aquanecie. Dziewięć blach pysznego, domowego ciasta zawitało obok kawy i herbaty w naszej zupowej kawiarence.

Nasi Zupowi Przyjaciele cały czas przypominają nam po co są zupowe spotkania. Dziś na Przemysłowej było 3, którym niepozorna miska zupy zmieniła życie. Dwóch jest na mieszkaniach wspomaganych przez nas. Jeden pół roku po terapii. Pracuje i częściowo partycypuje od 3 miesięcy w kosztach wynajmu lokum. Bardzo mu kibicujemy. Jest też świadectwem na to, że jest szansa nawet dla tych, którzy długo żyli na przysłowiowej ulicy. Drugi 2 miesiące od terapii. Dwa tygodnie temu zaczął pracę. Uśmiechnięty, zadowolony. Ciągle powtarza: „ jakie miałem szczęście, że was poznałem ”. Nie przypomina człowieka, którym był kilka miesięcy wcześniej. Zrezygnowany, zmęczony, z myślami samobójczymi. Trzeci za niecałe dwa tygodnie kończy terapię. Dzisiaj rozmawialiśmy o tym co dalej. Wiele w nim niepewności, gdyż dopadł go skutek podjęcia decyzji. Odezwała się przeszłość i kilka tysięcy długu do spłacenia, zajęcie konta przez komornika. Właśnie teraz kiedy miało być lepiej. Czyżby był to test charakteru i determinacji? Więc planujemy wspólnie co zrobimy, żeby po raz kolejny piwnica nie była domem a finanse dało się ogarnąć. Zawsze w takich chwilach przypominają mi się słowa, które kiedyś usłyszałam: jak cię życie wyciśnie jak cytrynę to to co zostanie to jest charakter. Drogi S. dasz radę, a my z Ciebie nie zrezygnujemy chyba, że Ty zrezygnujesz z siebie. Wierzymy jednak, że tak się nie stanie.

„Szanowna Pani. W ostatnia sobotę rozmawiałem z Panią o moim problemie z alkoholem i innymi problemami i powiedziała Pani, że może pomoc i z lokum i z pracą ale pod warunkiem, że pójdę na detoks i terapię bo żeby pomóc to musi Pani widzieć, że ktoś coś ze sobą robi. Od poniedziałku jestem na DETOKSIE do 9.03 br i tego samego dnia przechodzę na 6 lub 8 tygodni na terapię. Dodajecie mi otuchy w tej sensownej walce. Bardzo dziękuję. Nie poddam się bo jestem w pełni zdeterminowany choć chory. Moje motto to "don't give up.
Pozdrawiam
Bogdan"

I jak tu nie wierzyć, że indywidualne podejście do człowieka jest najlepszą drogą? Oby intuicja nas nigdy nie zawiodła i takich osób wyrwanych z ulicy było jak najwięcej. Życzcie nam tego! I wspomagajcie, bo bez Was nie ma nas i szansy dla tych, którzy poproszą o pomoc.

Wiola