Chciałoby się już normalności

142. „Zupa na Głównym” za nami! Trud niewielkiej grupy wolontariuszy spowodował to, że dziś 160 osób zjadło pożywny wieczorny posiłek. 100 litrów żuru na kiełbasie, z jajkiem, powędrowało do jednorazowych wiaderek. Były kanapki, ciasto, banan, sok pomidorowy, woda. Nadal musimy wydawać na wynos. Męczy nas to strasznie  finansowo i czasowo. Odstępy dwumetrowe, maseczki na twarzy nadal obowiązują nas i naszych. Kilka tygodni temu powróciliśmy do dobrej, prawdziwej  kawy i gorącej herbaty. Dziś po ponad 3 miesiącach wróciliśmy do pomocy medycznej. Chciałoby się już normalności, ale chyba ta normalność nas zastanie na samym końcu.

Na gotowanie powrócili wolontariusze z Aquanetu. Brakowało nam siebie wzajemnie. Mamy nadzieję, że już będą z nami systematycznie. Powrócą tłumnie a wraz z nimi fajna, inna niż nasza własna energia i kilogramy pysznych ciast dla naszych Zupowych Przyjaciół.

Kolejka do Darii, która robiła listę na dedykowane paczki była bardzo długa i  skończyła się na 53 pozycji. Prośby dotyczą głównie odzieży, kosmetyków, butów, śpiworów. Najgorzej jest z butami, których mamy zawsze mało. Ostatnio pięknie zareagowaliście na nasz apel. Trafiło do nas wiele par butów, które były takie jak oczekiwaliśmy: sportowe i wygodne. Już je wydaliśmy, a potrzeby nadal nie zostały zaspokojone.

Potrzebujemy obuwie sportowe i sandały od numeru 42. Jeżeli macie takie, których już nie używacie a jeszcze ktoś może w nich pochodzić, dajcie nam znać.

Zapowiada się wolontaryjnie pracowity tydzień. Taki jakich wiele w ostatnim czasie. Bez Waszego wsparcia nasze działania byłyby niemożliwe. Dziękujemy każdemu kto choć odrobinę przyczynia się do tworzenia Zupy. Bo takie małe gesty, każde niewielkie wsparcie powoduje to, że powstaje piękna całość.

Nasza zbiórka „ Żądamy Chleba 2020” jest na to dowodem. Osiągnęliśmy zakładany cel. Dziękujemy z całego serducha! Zbieramy nadal, do 28 czerwca, bo za kwotą 7,50 kryje się człowiek często zagubiony i w beznadziejnej sytuacji. Nasz posiłek to pretekst do spotkania i może za jakiś czas do dialogu. 7,50 może teraz pozwoli zaspokoić głód a w przyszłości zmienić życie człowieka. Pewnie 1 na 100, ale uwierzcie, że warto! Kilka dowodów na to mamy i kilka osób wyrwanych z ulicy, którzy powrócili do normalności.

Mówię Wam warto zaryzykować 7,50.

Wiola