Zupa na PST i na Jarmarku Wildeckim

Po raz 218. spotkaliśmy się z osobami w potrzebie na dworcu. Po raz kolejny, na zaproszenie Rada Osiedla Wilda i Wildecka Inicjatywa Lokalna WILdzianie, mieliśmy przyjemność uczestniczyć w Jarmarku Wildeckim i poczuć klimaty świąteczne. Był to piękny i pracowity dzień. Spotkaliśmy się chwilę wcześniej niż zwykle, bo chcieliśmy na jarmarku poczęstować odwiedzających barszczem czerwonym, a oprócz tego nie mogliśmy zawieść Zupowych Przyjaciół na PST. Dlatego musieliśmy ugotować dwie zupy: barszcz i pomidorową. Wtedy, kiedy Gosia i Dominika już zapraszały na gorącą zupę, my w ekspresowym tempie kończyliśmy tę dworcową. One miały magicznie i my też. Tylko nasza magia polegała na tym, że chociaż płomień pod garem był, to jakoś magicznie zupa nie chciała się zagotować. Ostatecznie  zdążyliśmy i ekipa dworcowa dojechała ze wszystkim na czas. Na dworcu już czekał spory tłum osób spragnionych ciepłego posiłku w zimowy, grudniowy wieczór i pysznych ciast od „ludzi z miasta”.

Zupa od ponad 4 lat w każdą sobotę daje jeść tym, którzy są głodni. Do tego działania potrzebujemy wielu rąk do pracy. Marta i Justyna zaopatrują medycznie i radzą w tym, co najważniejsze - zdrowie. Bywają momenty, że nawet bardzo odporni odwracają głowę w drugą stronę, kiedy one cierpliwie robią opatrunki na poranionych, odmrożonych czy owrzodziałych nogach. Magda z Darią zarządzają magazynem z ubraniami, kosmetykami, butami. Przeglądają, składają, segregują, zapisują potrzeby, a potem przygotowują czasami nawet 80 paczek, aby osobom w kryzysie bezdomności było czysto, ciepło i sucho. Nieoceniona praca wolontariuszy.

Grudzień tego roku to dwie soboty, które dla wielu będą dniem radości, odpoczynku, świątecznej atmosfery – pierwszy dzień świąt i nowy rok. W tych dniach wolontariusze także usiądą przy wspólnym stole, aby przygotować posiłek i wyjść do tych, którzy jeszcze te święta i nowy rok spędzą na ulicy. Pewnie wielu udzieli się świąteczna atmosfera i pojawią łzy w oczach, wrócą wspomnienia. W takich chwilach jest potrzebny uśmiech oraz obecność drugiego człowieka. Będziemy się więc uśmiechać, rozmawiać,  a jak trzeba będzie, to razem pomilczymy, przytulimy wbrew zdrowemu rozsądkowi tj. wbrew pandemii.

Wielu z Was pyta się, jak można nam pomóc. Staramy się mądrze pomagać, ale żeby to robić, potrzebujemy także mądrych pomocników. Nie obrażajcie się, gdy mówimy „nie” na damskie i dziecięce rzeczy, na kolejne kilogramy ryżu, makaronu czy kaszy. Mamy kilka dużych zbiórek rzeczy i artykułów spożywczych, więc na razie dziękujemy za takie wsparcie.

Będziemy wdzięczni jeżeli zasilicie nasze konto złotówkami, bo one nie potrzebują powierzchni magazynowej, nie przeterminują się, można ich użyć stosownie do potrzeb i są gwarancją, że przy pełnym magazynie artykułów spożywczych będziemy mieli gdzie i na czym ugotować posiłek. A później, że przewieziemy wszystkie potrzebne dobra autem, które akurat teraz dwukrotnie wymagało naprawy, co mocno nadszarpnęło nasz zupowy budżet.

Wiola