Marcin przyszedł do nas we wtorek
W życiu na ulicy najważniejszy jest czas. Nam pomagającym jest potrzebny do tego, by chociaż trochę zrozumieć, że w tym przypadku nie ma prostych schematów, odpowiedzi i reguł, które warunkują to, że ktoś jest w kryzysie bezdomności. Każdy człowiek to inna historia – nie do każdego trafimy ze swoim otwartym sercem, nie każdy nam zaufa i uwierzy. Z tygodnia na tydzień nabieramy pokory i szacunku do tajemnicy drugiego człowieka, który nam opowie swoją historię bo nam ufa, potrzebuje pomocy lub po prostu ma taki czas, że jest gotowy na zmiany. Nie wiadomo w którym momencie przestajesz analizować i oceniać i rozmawiasz jak równy z równym. Widzimy człowieka w potrzebie i mówimy „Możemy pomóc. Przyjdź, porozmawiamy i może coś wspólnie wymyślimy”. Tak było z Marcinem, którego 3 lata temu spotkaliśmy na jednym streetworkingu w parku obok fontanny.
Przyszedł do nas we wtorek. Od 4 lat jest to dzień spotkań ze specjalistami w naszej siedzibie. Porozmawialiśmy, od razu był umówiony na rozmowę o pracę, zamieszkał w naszym zupowym mieszkaniu pod warunkami utrzymania abstynencji i pracy zarobkowej oraz regulowania swoich rodzinnych spraw. Mieszkał u nas rok, ani razu nie nadużył naszego zaufania, Odnowił relację z tatą. Postanowił się do niego przeprowadzić kiedy ten wymagał opieki ze względu na stan zdrowia. Podziękował za pomoc, posprzątał pokój, ustąpił miejsce dla innego człowieka w potrzebie. Potem jeszcze parę razy dzwonił i kontakt się urwał. Czasami myślałam co u niego słychać. Nigdzie go nie spotykałam więc myślałam, że może wyjechał. Lepsze było takie myślenie niż spotkanie go gdzieś na ławce w parku i w powrocie do bezdomności. Wykonał tyle pracy nad sobą, że byłoby to strasznie smutne.
Zadzwonił w czwartek, po dwóch latach. Powiedział, że już nie mieszka z tatą, ale blisko niego. Ma partnerkę. Pracuje od dwóch lat w jednej firmie i jest bardzo zadowolony. Teraz będą potrzebować więcej ludzi do pracy i pytał czy ktoś z naszego zupowego mieszkania nie ma pracy bo teraz to on może komuś pomóc bo wie jak to jest kiedy się zaczyna wszystko od nowa. Radość w sercu i wdzięczność dla wszystkich tych, którzy pozwalają nam doświadczać takich chwil. Dziękujemy!