Każda Zupa zaczyna się w czwartek lub w piątek

Za nami 243. Zupa! Dla mnie każda Zupa zaczyna się w czwartek lub w piątek. Wtedy trzeba zrobić zakupy. Jak co tydzień, Jacek w piątek odbiera mięso z Whiskey in the Jar Stary Browar Poznań. Nieoceniona, systematyczna pomoc za którą jesteśmy bardzo wdzięczni. Sobota to już standard: obieranie, krojenie, gotowanie, smarowanie, pakowanie, wyjazd na dworzec.Pod słowem "wyjazd" kryje się bardzo wiele. Kluczowe jest nakarmienie głodnych oraz pytanie ilu ich przyjdzie i czy jedzenia wystarczy dla wszystkich? Nigdy nie wiadomo. W ostatnią sobotę dla kilku mocno spóźnionych zabrakło naszej pomidorowej i topionych w niej słusznej wielkości pulpetów. "Wyjazd" to także rozmowy pracownika socjalnego z tymi, którzy przyszli na posiłek i motywowanie do podjęcia decyzji o zmianie swojego życia i skorzystania z naszego wsparcia. Zapisy na potrzebne ubrania, buty i kosmetyki. Zmiana opatrunków.

Na zakończenie pracy medyków czekamy jeszcze długo po tym, jak nasze termosy są już puste. Bywają sytuacje, w których mówimy, że nie jesteśmy w stanie wyleczyć ran i potrzebna jest fachowa pomoc. Że trzeba do lekarza, do szpitala, że zmiana opatrunku tylko w sobotę niczego na trwałe nie zmieni. W myśl zasady "to Twoje życie i zdrowie". Tak było w przypadku Pana B. Po paru nieudanych próbach (w szpitalu nie przyjęli, nie mam ubezpieczenia), aby sam zadbał o swoją nogę podjęliśmy decyzję, że jeżeli będzie tylko możliwość i jego zgoda, pojedziemy do szpitala wraz z nim. W tygodniu go nie spotkaliśmy, ale przyszedł na sobotnią Zupę. Był trzeźwy i wyraził chęć udania się do szpitala.

I w taki sposób moja sobotnia Zupa zamiast na Przemysłowej zakończyła się na SOR Szpitala HCP. Na szczęście, nie czekaliśmy długo. Pan B. został objęty opieką przez super lekarza - z szacunkiem, godnością (wiem, taki powinien być standard). nie był to stan na hospitalizację w trybie pilnym. Lekarz poprosił mnie do gabinetu i wszystko wyjaśnił. Poradnia chirurgiczna, codzienne zmienianie opatrunków, higieniczny tryb życia. Tylko jak to zrobić, gdy śpisz na ławce lub pod drzewem w parku? Jak jest sobota wieczorem i przez MOPR nic nie załatwisz? Jakiej użyć argumentacji, żeby Pan B. zechciał skorzystać z takiej pomocy?

Na szczęście, są takie telefony, które są odbierane nawet w sobotę wieczorem. Zbyszku z Pogotowia Społecznego! Dziękuję po raz kolejny. Nie wiem na ile da sobie pomóc pan B. Bezdomność i koledzy w bezdomności to dla wielu "naszych" cały ich świat. Dziś Pan B. miał umówioną wizytę u lekarza rodzinnego po skierowanie do chirurga.

Obiecałam, że będę codzienne zmieniać opatrunek, ale musi być w bezpiecznym i znanym mi miejscu. Rany są rozległe, a opatrunki z parafiną (sugerowane przez lekarza z SOR) do najtańszych nie należą. Chcę wierzyć, że doceni nasze wspólne zaangażowanie i jeszcze chwilę wytrzyma w ciepłym, czystym miejscu, z dobrym jedzeniem i troską wielu. Trzymajcie kciuki za jego zdrowie i za nas, abyśmy nigdy nie zwątpili, że nasza praca ma sens.

Wiola